30 lat od pierwszych drugoligowych derbów

16 września 1979 odbyły się pierwsze w historii Radomia drugoligowe derby piłkarskie pomiędzy Bronią i Radomiakiem, zakończone zwycięstwem „Broniarzy” 1:0. Od tego dnia mija już trzydzieści lat. Zapraszamy na krótkie wspomnienie jednego z najważniejszych wydarzeń w historii radomskiej piłki i naszego klubu.

Broń w 1979 roku przeżywała lata świetności- była dużym klubem wielosekcyjnym, skupiającym wiele setek sportowców, wspieranym, także finansowo przez tysiące pracowników ZM „Łucznik”. W dniu w którym odbywały się piłkarskie derby, nowy sezon w ekstraklasie rozpoczynali tenisiści stołowi Broni, a występujący w II lidze bokserzy mieli rozegrać swój mecz w Pionkach, który nie doszedł do skutku z powodu..nieregulaminowych wymiarów ringu! Na zapleczu ekstraklasy grali piłkarze ręczni, którzy w tamten weekend odnieśli porażkę i zwycięstwo ( tak wtedy grano), sukcesy odnosili kolarze torowi- tuż przed inauguracyjnym meczem Broni z GKS Tychy na płycie stadionu pojawił się Andrzej Michalak- świeżo upieczony mistrz Polski na dystansie 1 kilometra, powołany do kadry Polski na mistrzostwa świata. Kilka dni po derbach na torze na Narutowicza odbyły się międzynarodowe zawody kolarskie.

Jednak wizytówką każdego klubu są piłkarze nożni. Broń bardzo długo – aż 21 lat ( jedyny sezon w drugiej lidze w 1957 roku) czekała na powrót do drugiej ligi. Wiosną wygrała „ligę międzywojewódzką” ( trzecią ligę), a na decydujący o awansie mecz do Skarżyska wybrało się około pięciu tysięcy (!) radomian. Wreszcie 5 sierpnia 1979 w obecności dziesięciu tysięcy widzów (z wieloma osobami siedzącymi na torze kolarskim- i tak było przez cały sezon, odgłosy meczu słychać było na dworcu PKP, wyludnione bloki na Plantach, a wszystkie ulice dookoła stadionu był oblepione samochodami, mimo, że po polskich drogach jeździło ich sto razy mniej niż dziś), Broń rozpoczęła drugoligowe występy, wygrywając na początek 2:0 z GKS Tychy. Broń świetnie rozpoczęła sezon- odnosząc trzy zwycięstwa z rzędu.

Najważniejsze wydarzenie miało odbyć się w szóstej kolejce drugiej grupy II ligi ( druga liga podzielona była wtedy na dwie grupy po szesnaście drużyn). W pochmurną, zimną niedzielę, 16 września o godzinie 17.00 na stadionie przy ul. Struga. Obie drużyny dzielił jeden punkt na korzyść Broni, obie też w ostatnich meczach doznały porażek z warszawskimi drużynami ( 0:1 Broni z Gwardią i 1:2 Radomiaka z Polonezem).

Mecz wywoływał ogromne zainteresowanie – bilety były rozprowadzane w patronackich zakładach pracy ( Łucznik dla Broni, Radoskór- dla Radomiaka), przedsprzedaż uruchomiono od środy w kilku sklepach w mieście, a i tak przy czterech kasach stały długie kolejki ( rzecz codzienna w tamtej rzeczywistości) i uruchamiano kolejne kasy. Stadion był otwarty dla widzów już cztery godziny przed spotkaniem! Mecz wpisał się swoim terminem w Dni Radomia i słynny wtedy Jarmark Kazimierzowski. Spotkanie oglądało około dwudziestu dwóch tysięcy ludzi!!!. Dla przypomnienia – stadion Radomiaka posiadał wtedy tylko osiem tysięcy miejsc siedzących- ponad dwanaście tysięcy osób oglądało spotkanie „na stojąco”, wszędzie gdzie to było możliwe – z drzewami na terenie i wokół stadionu włącznie! Gościem meczu był Ryszard Kulesza- selekcjoner reprezentacji Polski. Tuż przed meczem kibice obu klubów przedstawili na płycie „układy choreograifczne” z klubowymi flagami. A później rozpoczął się już pojedynek – piłkarzy na boisku i kibiców na głosy na trybunach. Kibice Broni bardzo licznie zajęli wschodnią trybunę ( od strony budynku klubowego) i nie ustępowali dopingiem kibicom zielono-białych.

Na początku do ataku ruszył Radomiak – już w drugiej minucie wybił piłkę głową z linii bramkowej Krzyżanowski. Napór Radomiaka trwał kolejne dwadzieścia minut – w siódmej minucie legenda Radomiaka – Marek Wojdaszka trafił w słupek.
W końcu w 40 minucie pod bramkę „pod zegarem” wyruszył szybki kontratak Broni – po nieudanym strzale, Bilski wykłada piłkę najlepszemu strzelcowi Broni- pozyskanemu ze Stomilu Olsztyn Jerzemu Osowskiemu, a ten nie daje szans bramkarzowi gospodarzy Błaszczykowi. To była na dobrą sprawę druga szansa bramkowa Broni w tym meczu- pierwsza nie została wykorzystana dziesięć minut wcześniej. Całą przerwę po „broniarskiej” stronie trybun trwało święto, ale i oczekiwanie w napięciu na ciąg dalszy meczu. Po przerwie podopieczni trenera Broni- Jana Gałka kontrolowali grę, zwalniali ją, szanowali piłkę i czyhali na kontrataki. Radomiak zaraz po przerwie rzucił się do ataków, ale obrona i bramkarz Maliszewski spisywali się bez zarzutu. W 48 minucie Zgutka z 5 metrów trafił w Maliszewskiego, za chwilę Wojdaszka znów strzela do pustej bramki, trafiając w …spojenie słupka z poprzeczką. Broń kontratakowała- swoje szanse na zdobycie goli mieli Bilski, Banaszkiewicz i Osowski.

Po końcowym gwizdku sędziego piłkarze Broni odebrali puchar zwycięzcy ufundowany przez prezydenta Radomia, Bogdana Barszczyńskiego, a trybuny zajmowane przez kibiców Broni wybuchły radością. Kibice Broni wpadli z flagami na boisko, świętując ze swoimi piłkarzami. Prasa podkreślała bardzo dobry i kulturalny doping kibiców obu drużyn- faktycznie nie było żadnych oznak wzajemnej agresji.

Ryszard Kulesza, selekcjoner reprezentacji powiedział o meczu: „ Ambicji obu drużynom nie zabrakło. Widoczna była przewaga techniczna Radomiaka, której zespół ten nie potrafił udokumentować. Broń to drużyna perspektywiczna, grająca jak na beniaminka całkiem poprawnie”.

W rozegranym wiosną rewanżu na stadionie Broni padł remis 1:1. To był wspaniały sezon dla beniaminka drugiej ligi, który osiągnąl największy sukces w całej historii. Sukces, którego niestety już nie udało się powtórzyć. Broń zakończyła rozgrywki na trzecim miejscu, odnosząc 13 zwycięstw, 9 razy remisując i przegrywając 8 spotkań.

Składy drużyn:
Radomiak: Błaszczyk – Mrozek, Trzaskowski, Stachurski, Zawadzki- Zgutka, Niedziółka ( 57- Partyński), Jedynak ( 79 – Jędrzejczak) – Gierek, Michałkowski, Wojdaszka.

Broń: Maliszewski – Przybyś, Głogowski, Kajdan, Krzyżanowski- Ochodek, Kusek (80- Krzemień), Osowski, Bilski, Banaszkiewicz (75- Juszczak). Rezerwowym bramkarzem był Mirosław Peresada- obecny trener bramkarzy i juniorów Broni. Drugim trenerem był Tadeusz Muc.

Artykuł opracowany w oparciu o lokalną prasę: Życie Radomskie, Słowo Ludu i Echo dnia z 1979 roku, składy drużyn na podstawie radomiak.com.pl.



* * * * * * 

To wspomnienia oparte na relacjach prasowych. Ten mecz sprzed trzydziestu lat ma także bardzo osobisty wątek – to był mój pierwszy mecz Broni, który miałem przyjemność oglądać. Zabrany przez wujka jako dziecko z pierwszych klas szkoły podstawowej, od razu mogłem uczestniczyć w wielkim radomskim piłkarskim święcie.Byłem p W pamięć wryły się te ogromne tłumy przed i na stadionie – nieco starsi ode mnie chłopcy oblepiający okoliczne drzewa i maszty, ścisk na trybunach i moje zdziwienie wielką ilością kibiców Broni. Wielkie emocje meczu w którym wynik wisiał na włosku i gdzieś za mgłą zapamiętany rajd Bilskiego i Osowskiego po którym padła bramka oraz ogromna radość po zdobyciu gola i po zwycięskim zakończeniu meczu. emocje, które towarzyszyły jeszcze długo po jego zakończeniu. Po trzydziestu latach jeszcze w pamięci tkwi widok kilkunastu dużych flag Broni i Radomiaka zgodnie noszonych na płycie boiska przed rozpoczęciem meczu i ten niesamowity, ogłuszający doping obu stron. Teraz to wszystko wyglądałoby bardzo archaicznie w porównaniu dzisiejszymi oprawami meczów, ale atmosfera była niesamowita. I jeszcze kartka z autografem trenera Kuleszy- już dawno zagubiona, długo służyła jako pamiątka po tym wielkim meczu. Zaczęło się trzydzieści lat temu…

Tych, którzy pamiętają tamten mecz, zapraszam do podzielenia się wspomnieniami w komentarzach.

Zapraszamy do pisania w komentarzach, albo na adres admin@bronradom.pl Zachęcamy jeszcze raz do przysyłania nam przeróżnych zdjęć starych, ale i nowych związanych z Bronią i jej historią