Zagrożenie koronawurusem wciąż jest bardzo duże. Po wczorajszych badaniach wiadomo, że do treningów nie może jeszcze wrócić większość zespołów ekstraklasowych. Żeby zapewnić bezpieczeństwo piłkarzom i sztabom szkoleniowym w trzeciej lidze, PZPN musiałby jeszcze głębiej sięgnąć do kieszeni. Tego sezonu nie da się dokończyć, choć na ostateczną decyzję trzeba poczekać.

Jak będzie wyglądać tabela końcowa? Kto awansuje do drugiej ligi? Czy sezon zostanie anulowany? Czy będą spadki? A może będą dwie grupy drugiej ligi i z naszej trzeciej ligi awansuje aż cztery zespoły? Tego typu pytania pojawiają się w środowisku sportowym od kilku tygodni. Szefowie wojewózkich związków piłkarskich chcą od trzeciej ligi w dół wypracować wspólne decyzje. Na pewno nie będzie to łatwe, bo cokolwiek się nie wydarzy, to zawsze ktoś będzie czuł się poszkodowany.

Co wydarzy się w Broni Radom gdyby jednak rozgrywki były kontynuowane? Zespół normalnie do nich przystąpi. Tytuły prasowe „Broń bez drużyny” są trochę mylące, bo licencja zawodnicze wciąż są aktualne, drużyna jest zgłoszona do rozgrywek. Zarząd na pewno przedstawi ponowne oferty umów. W dużej mierze zapewne będzie zależeć od indywidualnej postawy każdego z zawodników.
Sami piłkarze Broni mają prawo być oburzeni, zdenerwowani, zawiedzeni. To są jak najbardziej naturalne odczucia. Zarząd klubu też jest mocno załamany skalą problemu związanego z pandemią. Wiemy jednak, że większość zawodników ma Broń w sercu i razem przetrwamy tych trudnych kilka tygodni!