Broń ma mniej kibiców, jest niżej w tabeli i nigdy nie grała w ekstraklasie – to są fakty bezsporne, nad którymi nie można dyskutować. Jednak „Broniarzem się jest, a nie się bywa”. Bez względu na to, czy jest moda na kibicowanie.
W NAJMOCNIEJSZYCH SKŁADACH
Wszystko wskazuje na to, że oba zespoły zagrają w najmocniejszych składach. W naszym zespole po pauzie za kartki wracają Mariusz Marczak, Michał Bojek i Piotr Nowosielski. Pierwsi dwaj mają w swoim piłkarskim życiorysie grę na Struga 63. Z kolei w ekipie lidera, po pauzie wraca Mateusz Radecki, do soboty zdrowi powinni być Leandro Rossi oraz Dariusz Brągiel.
– Na Narutowicza wybieramy się po komplet punktów. Jesteśmy dobrze przygotowani – zapowiada na łamach Echa Dnia, Jacek Magnuszewski, trener Radomiaka.
– Mam pomysł na ten mecz, analizowałem wiele razy grę rywala i wiem, że też ma swoje słabe strony. Jeśli chodzi o nas, to musimy zagrać maksymalnie skoncentrowani, aby nie popełnić indywidualnych błędów jakie miały miejsce w pierwszym meczu. Jestem dobrej myśli, wierzę w tych chłopaków i w nasze zwycięstwo – mówi trener Broni, Tomasz Dziubiński.
DERBY RZĄDZĄ SIĘ SWOIMI PRAWAMI
Szykuje się fantastyczne widowisko. Radomiak jest liderem ze sporą przewagę nad kolejnymi zespołami. Jednak derby rządzą się swoimi prawami i w takich meczach wszystko jest możliwe. Nikogo szczególnie nie trzeba mobilizować na to spotkanie.
Całkiem niedawno w naszym cyklu „Wyszukani Broniarze” przypominaliśmy postać Jana Cyniewskiego, który zapamiętany będzie przez kibiców jako ten, który pogrążył rywala w derbach Radomia. Mamy więc krótki apel do obecnych piłkarzy:
„GRAJCIE TAK, ABY NASTĘPNE POKOLENIA O WAS PAMIĘTAŁY„
W sobotę od godz. 13 będziemy relacjonować na żywo to co dzieje się na obiekcie przy N9.