Samo spotkanie nie zachwyciło. Z obu stron brakowało dokładności, płynności w grze, celnych podań, ale piłkarzy można usprawielidliwić, mają dopiero kilka dni treningów i widać, że czeka ich sporo pracy.
Przed przerwą dobrą okazję miał Mariusz Marczak, mocno strzelał Damian Sałek, ale w obu przypadkach górą był bramkarz Lechii, Artur Holewiński. W 30 minucie Wojciech Gorczyca trafił nawet do siatki gości, ale sędzia asystent dopatrzył się spalonego.
W 32 minucie wystarczył jeden błąd i szybki Marcin Mirecki znalazł się 17 metrze, miał sporo swobody, strzelił mocno po ziemi w długi róg i zdobył bramkę.
Po przerwie Broń mogła szybko wyrównać. Z rzutu wolnego uderzał Piotr Nowosielski, ale trafił w słupek. Goście odpowiedzieli kilka minut później ładną kontrą i skończyło się na strachu, gdy piłka odbiła się od poprzeczki. W samej końcówce Piotrek Nowosielski znalazł się oko w oko z 17-letnim bramkarzem Lechii, ale górą był zawodnik gości.
Trener Tomasz Dziubiński po meczu nie szukał usprawiedliwienia dla piłkarzy, ale też nie przejmował się wynikiem pierwszej konfrontacji. Ocenił też dwójkę nowych piłkarzy jacy zagrali w tym meczu.
– Marcin Krajewski jest szykowany głownie pod kątem gry w juniorach. Wypadł słabo. Natomiast jeśli chodzi o Borzęckiego, to chciałbym, aby został jeszcze z nami i zagrał w kolejnym sparingu – mówi trener Dziubiński.
Zdjęcia oraz skrót wideo już niebawem.