Arek Oziewicz jesienią doznał złamania palca u stopy. Pauzował kilka tygodni, potem gdy się wyleczył, ciężko mu było przebić się do podstawowego składu. Potem ciężko mu było pogodzić pracę z treningami i trener Artur Kupiec uważa, że zawodnik musi wrócić do treningów, inaczej wiosną ciężko będzie mu się dostać do kadry. Zapewne przyszłość tego gracza poznamy w styczniu.
– Poza Arkiem Oziewiczem raczej wszyscy zostają nikt nie rozmawiał ze mną na temat ewentualnych zmian. Jeśli chodzi o nowe twarze, to do końca roku w tym temacie nic się nie będzie działo – mówi tajemnoczo szkoleniowiec Broni.
Cieszy na pewno fajna atmosfera w zespole. Mimo, że rundę kończymy na trzecim miejscu, trochę poniżej oczekiwań, to widać w piłkarzach sportową złość i trzeba liczyć, że przekują ją wiosną na skuteczne granie.