Był taki mecz (4). W Zwoleniu o mistrza jesieni

Dziś przypominamy mecz, który wielu kibicom głęboko utkwił w pamięciu. Z kilku względów nie można o nim zapomnieć. Już kilka dni wcześniej było gorąco wokół tego widowiska. Nie brakowało ciekawych podtekstów. Zwolenianka miała świetny zespół była liderem i w jej barwach grało trzech zawodników, którzy wcześniej byli związani z Bronią. Pozatym kilka dni wcześniej ówczasny prezes Zwolenianki Waldemar Garbat, nazwał w mediach naszych zawodników "przereklamowanymi" gwiazdami. Działo się, były emocje, ale skończyło się happyandem po dramatycznym boju.

IV liga
8 listopada 2009
Zwolenianka Zwoleń - Broń Radom 1:2 (1:2).
Bramki: 1:0 Turczyk 3, 1:1 samobójcza 28, 1:2 W. Kupiec 43.

BROŃ: Kędzierski - Zieliński, W. Kupiec, Kośmicki, Boguś - Cichoń, Cichawa, Sałek, Kościelniak (60 Rdzanek) - Drachal (67 Chudziński), Ciupiński (84 Rogala).
Sędziował: Michał Chrzanowski z Radomia. Widzów: 500.

Broń wtedy była spadkowiczem z trzeciej ligi, ale dążyła do teg, aby po roku gry wrócić na wyższy szczebel. Zwolenianka miała mocarstwowe plany. W zespole tym grali dobrze znani u nas: Krzysztof Banaszkiewicz, Paweł Lewandowski, czy Paweł Potent (grający trener Zwolenianki). Zwoleński zespół miał w swoich szeregach też kilku świetnych zawodoników z Kozienic, jak Edwarda Czarplarskiego, Grzegorza Seremaka, czy Marcina Sztobryna.
To był naprawdę bardzo dobry mecz, ale do 28 min to gospodarze byli lepsi, grali odważniej. Już w 3 minucie Tomasz Turczyk dobijał strzał Pawła Potenta. W 20 minucie mogło być 2:0, ale groźny strzał Krzysztofa Stypińskiego obronił Wojciech Kędzierski.
Dopiero w 28 minucie Broń wyrównała, ale gol padł trochę po przypadkowym trafieniu Marcina Janakowskiego. Od tego momentu nasz zespół przeważał, atakował, a w 43 minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Wojciech Kupiec głową dał zespołowi wygraną.
W drugiej połowie Zwolenianka próbowała odrobić straty, ale dzięki świetnej grze Broni w defensywie tych groźnych okazji było niewiele. W 73 minucie Kędzierski obronił mocny strzał Sobkowiaka, ale ostatnie zdanie należało do Broni, gdy Piotr Cichawa trafił w 90 minucie w słupek.

Po dziewięciu kolejkach Broń wróciła na pierwsze miejsce w tabeli i to po najważniejszym meczu rundy. Spotkanie w Zwoleniu dostarczyło wiele emocji – bramki, słupki, świetne interwencje bramkarzy, bardzo zacięta walka i błoto, które czyniło grę nieprzewidywalną.  Bardzo kreatywni napastnicy Zwolenianki wznosili się na szczyty umiejętności, ale to było za mało na świetnie dysponowanych Wojciechów:  Kędzierskiego i Kupca. Pierwszy zagrał tak jak na kapitana przystało, drugi grą i bramką potwierdził, że jestw świetnej formie.  W końcówce popis doświadczenia i boiskowego cwaniactwa pokazali weterani- Robert Rogala i Marcin Boguś.
Wiosną Broń obroniła pierwsze miejsce i awansowała do III ligi już na trzy kolejki przed końcem sezonu. Wiosną zwoleńska drużyna popadła w duże tarapaty i skończyła na 11 miejscu.