Było głośno, ale to zostaje w szatni (FOTO)

Piłkarze Broni Radom po sobotnim meczu ze spuszczonymi głowami wychodzili dziś na trening. Zanim do tego doszło, w szatni była rozmowa ze sztabem szkoleniowym. Było głośno, ale pozwolimy sobie wyznać piłkarską zasadę, że to co w szatni, niech zostanie w jej środku i będzie sprawą drużyny.

FOTOGALERIA TUTAJ

Przypomnijmy, że w sobotę Broń przegrała u siebie 1:2 z outsiderem ligi, WKS Wieluń. Pisaliśmy, że to wstyd i żenada, ale nie chodzi tylko o wynik, a o postawę drużyny na boisku. Nie ma najmniejszego usprawiedliwienia. Teraz wszyscy w klubie, począwszy od działaczy poprzez sztab szkoleniowy i na piłkarzach skończywszy, powinni zastanowić się jak uniknąć kolejnych kompromitacji.

W poniedziałek trener Tomasz Dziubiński spotkał się przed treningiem z drużyną. Wesoło na pewno nie było, ale jest to już wewnętrzna kwestia zespołu jak rozwiąże problemy.

– Była rozmowa, bo wobec takiej postawy nie można przejść obojętnie. Mogę tylko powiedzieć, że w Broni nie ma „świętych krów” i nie ważne jak nazywa się dany zawodnik, może zasiadać na ławce rezerwowych. Mamy cały tydzien do meczu z Legią II. Będą zmiany na ten mecz, ale mam kilka dni na podjęcie decyzji. Cały czas wierzę w ten zespół i pomimo tego blamażu mam nadzieję, że podniesiemy się – powiedział nam trener Tomasz Dziubiński.

„Broniarzem się jest, a nie się bywa”, więc też jesteśmy optymistami i wierzymy, że jeszcze zaświeci słońce.

PODOBNE WPISY