Powinniśmy ten mecz wygrać, prowadząc jeszcze na kwadrans przed końcem 4:2, marnując wcześniej rzut karny, ale najpierw bierna postawa w 77 minucie przy rzucie rożnym i kompletnie zaskoczony zawodnik, który odbił piłke biodrem. No i fatalna postawa debiutanta, Mateusza Bochniewskiego w 90 minucie, przy niegroźnym strzale z rzutu wolnego. Nie ma co wieszać psów na młodym bramkarzu, bo to właśnie on w doliczonym czasie gry, w sytuacji 3 na 1 uratował Broń i choćby jeden punkt.
Trener Artur Kupiec dokonał przed meczem kilku zmian. Wspomniany debiutant w bramce, pierwszy mecz Wojtka Kupca w tym sezonie, Kventser na lewej obronie, powrót Imieli po kartkach i powrót po kontuzji Dominika Leśniewskiego. Odnośnie trzech ostatnich, nie można dyskutować, bo Kventsar zdobył gola, to najpewniejszy punkt obrony, a Lesniewski pracował na cały boisku i wypracował rzut karny, zaś Imiela zdobył dwa gole.
– Nie szukajmy winnych – odpowiedział na konferencji prasowej trener Artur Kupiec na pytanie o zmiany kadrowe. – Przed tym meczem straciliśmy 17 goli, podjąłem decyzje, aby coś zmienić. Rzeczywiście jest problem z grą w obronie. Po tym meczu mamy 21 goli straconych.
Szkoda straconych punktów, bo wygrana pozwoliłaby Broni na lekki oddech w tabeli. Jednak jest też sporo powodów do optymizmu, bo jednak sytuacji podbramkowych i zdobytych goli było znowu sporo. Żal trochę zmarnowanych rzutów karnych. Zespół ma problem mentalny. Na treningach zawodnicy odpowiedzialny za rzuty karne strzelają 9/10, W meczach jest to kłopot.
Wkrótce zdjęcia i wideo z meczu