Była 93 minuta. Sędzia sięgał już po gwizdek, aby kończyć mecz. Goście egzekwowali rzut rożny. Ceramika postawiła wszystko na jedną kartę. Z bramki wybiegł też Artur Holewiński. Piłkarze Broni wybili piłkę. Przejął ją Daniel Ciupiński, nikt przez około 70 metrów już go nie złapał i wpadł z piłką do siatki.
* Zdobyłeś już kiedyś takiego gola?
Daniel Ciupiński: – Nigdy, ale miałem taką okazję. Kilka lat temu grając w Szydłowiance, pobiegłem z piłką w stronę pustej bramki i…sędzia skończył mecz.
* Widać było w meczu z Ceramiką, że strasznie chciałeś zdobyć urodzinowego gola.
– To prawda. Chciałem sprawić sobie miły prezent. Mówiąc szczerze, to podarował mi go Adrian Dziubiński. To on podał mi piłkę.
* Zanim do tego doszło nie miałeś wrażenia, że pachnie wyrównującą bramką i skończy się jak w Przedborzu, gdzie zremisowaliście 1:1?
– Faktycznie kilka razy było groźnie pod naszą bramką. Wszystko utrudniał wiatr. Na szczęście nic dwa razy się nie zdarza.
* Tabela nie kłamie i pokazuje, że walczycie o awans. Chyba nie powiesz, że w szatni ten temat nie istnieje?
– Oczywiście, że wszyscy byśmy chcieli wygrać tą ligę. Jednak to nie jest takie proste. Zostało 11 kolejek i mamy do rozegrania spotkania z czołówką tabeli w tym z Pogonią Siedlce i Radomiakiem. Liga jest bardzo ciekawa, bo punkty zabierają zespoły z dołu tabeli, które nie chcą spaść. Czołówka też będzie jeszcze tracić punkty. Tak więc do awansu droga daleka.
* Teraz znowu czekają was dwa mecze wyjazdowe.
– Mecze z silnym u siebie Sokołem Aleksandrów Łódzki i ekipą UKS SMS Łódź będą bardzo ciężkie. Po tych potyczkach w temacie awansu będziemy znacznie mądrzejsi.