Wissa Szczuczyn zajmuje ostatnie miejsce w tabeli z dorobkiem 18 punktów. Formalnie jeśli przegra z Bronią, to już w tej kolejce może opuścić szeregi trzeciej ligi. To są cyfry, a fakty związane z Wissą są trochę inne. Nie można tej drużyny lekceważyć i patrzeć na tabelę. Przede wszystkim wiosną zespół ten gra lepiej i rozgrywa sporo dobrych meczów. Potrafił prowadzić 2:0 u siebie z Pilicą i 1:0 z Mamrami Giżycko. Wiosną Wissa zdobyła pięć punktów. Trener Samuel Tomar zaznaczał niedawno, że drużyna zdaje sobie sprawę z trudnej sytuacji w tabeli, ale zamierza do końca sezonu grać jak najlepiej.
Warto przypomnieć nasz październikowy mecz. Broń wówczas zdobyła w 32 minucie gola po strzale Jana Głowackiego. W pierwszej połowie nasza drużyna nie schodziła z połowy rywala i wydawało się, że kolejne bramki są kwestią czasu, ale po zmianie stron goście zaatakowali śmielej i pokazali, że potrafią grać w piłkę. Przy odrobinie szczęścia mogli nawet wywieźć remis z Radomia. Tamto spotkanie to przestroga, że nie wolno nikogo lekceważyć.
Broń musi sobie zdawać, że w Szczuczynie nie będzie łatwo, ale nasz zespół musi przede wszystkim patrzeć wyłącznie na siebie i znać swoją wartość. Mecz z Legionovią pokazał, że potrafimy grać w piłkę z najlepszymi. Umiejętności i głowy trzeba teraz przenieść na obcy teren.
Jeśli chodzi o sytuację kadrową, to wyglada ona niemal identycznie jak przed spotkaniem z liderem. Nie zagra jeszcze za kartki Igor Kośmicki. Normalnie trenują już Carlos Ramirez i Matheus Dias. Prawdopodobnie znajdą się w „18” meczowej. O tym czy zagrają, zadecyduje już w dzień meczowy trener Mikołaj Łuczak.
Wierzymy w zespół. Liczymy na ambitną i przede wszystkim skuteczną grę!
Gospodarze nie przewidują transmisji. Będziemy z drużyną i możecie liczyć na tradycyjną tekstową relację!