Derby wygrali wszyscy


Na boisku padł remis, ale śmiało można powiedzieć, że 68 ligowe derby Radomia wygrali wszyscy: piłkarze, kibice, organizatorzy, miasto, a przede wszystkim – piłka nożna.

      Wygrali piłkarze. Wprawdzie podczas meczu każda z drużyn strzeliła po jednej bramce, ale wygrały obie drużyny. Ambicja i zaangażowanie, twarda gra ale fair spowodowały, że widzowie oglądali bardzo emocjonujące widowisko w którym nie można było się spodziewać końcowego rozstrzygnięcia. Radomiak w drugiej połowie pokazał swój potencjał i udało się doprowadzić do remisu. Broń zdobyła pierwsza bramkę, później mądrze się broniła. Przede wszystkim nasi piłkarze wytrzymali psychicznie prestiżowy mecz i nie powtórzyły się blamaże z ostatnich meczów z Ursusem czy sierpniowych derbów. Na pewno po tym meczu piłkarze Broni zyskali u swoich kibiców. Zawodnicy i „ławki” obu drużyn pokazali, że można darzyć się wzajemnym szacunkiem.
    Wygrali kibice. Sympatycy Radomiaka pokazali świetną organizację, dobry doping, a przede wszystkim poprawne zachowanie na stadionie lokalnego rywala, za co należą się brawa. Dla kibiców Broni były to pierwsze od 18 lat derby na swoim stadionie, co oznaczało, że wielu z nich nie było jeszcze na świecie, gdy Broń po raz ostatni podejmowała Radomiaka u siebie. Wypełniona trybuna, głośny doping dla swojej drużyny pokazały, że najważniejsza jest jakość. Można byłoby sobie tylko życzyć, aby w kolejnych meczach głośne „Broń Radom” słychać było na dworcu – jak to było w przypadku derbów.
    Wygrali organizatorzy. Trudno mi o obiektywizm, mogę zdać się przede wszystkim na opinie uczestników meczu. Dla władz Broni i kierownictwa MOSiR organizacja tego meczu była dużym wyzwaniem. To była największa impreza na nowym stadionie w jego trzyletniej historii, do tego mecz podwyższonego ryzyka. „Od kuchni” wiem, ile to kosztowało wysiłku  i  pracy. Według widzów – zarówno kibiców Broni, Radomiaka, jak i tych „neutralnych”, mecz był dobrze zorganizowany. Chcieliśmy pokazać, że w Polsce można oglądać piłkę bez wysokich płotów oddzielających boisko od trybun i przede wszystkim dzięki kibicom – udało się.
  Wygrało miasto. Radom zasługuje, by było o nim głośno w Polsce, ale dzięki pozytywnym wydarzeniom. Derby zgromadziły 4 tysiące ludzi, to liczba większa niż w wielu meczach wyższych lig i wszyscy stworzyli dobre widowisko, nie dając nikomu powodu do pisania po raz kolejny źle o naszym mieście.
   Wygrała piłka nożna. Takie mecze – choć to niestety tylko czwarty poziom rozgrywek – przekonują, że warto uprawiać ten sport i inwestować w piłkę oraz, że – jak to ktoś napisał w internetowych komentarzach – Radom zasługuje na derby na wyższym poziomie rozgrywek – co powinno być inspiracją dla sponsorów i władz miasta, by takie oczekiwania spełnić.
  Minusy? Zapewne gdzieś organizacyjnie coś kogoś nie zadowoliło – nigdy nie jest tak, by wszyscy byli w pełni usatysfakcjonowani. Prawdopodobnie przyjdzie zapłacić kary za race odpalane podczas meczu. I może jako minus postawa po meczu trenera Radomiaka, narzekającego na boisko i sędziego. Tutaj nasuwa się przysłowie o tym co przeszkadza. Niestety, nie tylko przegrywać, ale remisować , gdy jest się faworytem – trzeba umieć. Ale to są niuanse.
W 68 derbach Radomia wygrali wszyscy!

PODOBNE WPISY