W 13 minucie do siatki gospodarzy trafił Robert Kowalczyk. Trzeba jednak zaznaczyć, że już do przerwy Broń powinna prowadzić różnicą co najmniej trzech goli i drużynie grałoby się zupełnie inaczej. Tymczasem to spisywany na pożarcie, Orzeł stworzył sobie dwie wyśmienite okazje i nasz zespół szczęśliwie dowiózł prowadzenie do przerwy.
Po przerwie znowu było kilka okazji, które trzeba wykorzystywać i znowu szczęście sprzyjało Broni. Dopiero w końcówce udało się trafić po raz drugi i uratować zespół z opresji. Cieszy wynik 3:0 na wyjeździe, ale trzeba poprawić kilka elementów w grze. Liczymy, że znacznie lepiej ta gra wyglądać będzie w sobotę podczas bardzo ważnego dla nas meczu z Włokniarzem Zelów.