Nasz zespół z dużymi obawami podchodził do tego pojedynku. Concordia wiosną spisuje się bardzo dobrze, a w ostatnich 10 meczach przegrała tylko raz. W naszej zapowiedzi pisaliśmy, że kluczen do zwycięstwa będzie determinacja, koncentracja i skuteczność! Jeśli chodzi o te aspekty, drużyna wywiązała się idealnie. No może poza skutecznością, bo przecież Broń stworzyła sobie jeszcze co najmniej trzy okazje, aby wygrać wyżej, ale nie czepiamy się. Było idealnie.
Za pierwsza połowę trzeba pochwalić gości, bo choć nie stworzyli sobie bramkowej sytuacji, to grali odważnie, byli bardzo groźni przy stałych fragmentów i nie pozwolili Broni rozwinąć skrzydeł.
– Mimo wyniku, to był najlepszy zespół z jakim graliśmy wiosną – zauważył na konferencji prasowej Wiktor Kupiec, asystent trenera.
Druga połowa zaczęła się perfekcyjnie. Po błędzie defensywy, Leśniewski popędził skrzydłem, wyłozył piłkę Śliwińskiemu, który dopełnił formalności.
Concordia próbowała atakować, ale tu bardzo skoncentrowani zagrali nasi defensorzy. Zresztą w destrukcji bardzo mocno pracowała cała drużyna. W 62 minucie sędzia podyktował rzut karny za faul na Piotrze Goljaszu. „Jedenastkę” pewnie w swoim stylu wykorzystał Matheus Dias.
Swoje okazje mieli jeszcze Michał Wrzesiński i Dominik Leśniewski. Ten pirwszy w 86 minucie fantastycznie asystował przy bramce Michała Kielaka. Skończyło się 3:0.
Znakomity mecz, cieszymy się, ale od poniedziałku trzeba przejść do porządku. Przed nami środowa potyczka z Ursusem i niedzielna z Olimpią! Walczymy dalej!