Siarka jedynie w pierwszym kwadransie zagrała jak na lidera przystało. Już na początku spotkania w opałach był Paweł Młodziński, ale wygrała pojedynek sam na sam z napastnikiem gości. Chwilę później Georghe Teboh najpierw nie trafił do pustej bramki potem otworzył wynik spotkania. Goście zdołali wyrównać po ładnym strzale z dystansu, Bartosza Madeji.
Jeszcze przed przerwą dwie dogodne okazje miał Michał Doliński, a jedną Dominik Leśniewski. Jakim cudem nie wykorzystali sytuacji sam na sam to już zostanie ich słodką tajemnicą.
Przedwcześnie bo już w 25 minucie z boiska zszedł Arkadiusz Oziewicz. Wydawało się, że odnowiła mu się niedawna kontuzja, ale raczej uraz nie jest zbyt groźny.
Druga połowa w wykonaniu Broni była skuteczniejsza, choć tutaj też były sytuacje naszego zespołu, których marnować nie wolno.
Wynik 5:1 mówi jednak sam za siebie i trzeba się cieszyć, mimo że jest to tylko gra kontrolna. Za tempo gry, niektóre składne akcje naszej drużyny, należą się wielkie brawa.
W środę o godz. 18 Broń zmierzy się na wyjeździe ze Zniczem Pruszków. Będzie to poważny test umiejętności naszych piłkarzy.