Falstart Broni

Chciałoby się rzec "Nie tak miało być". Remis co prawda wywalczony na wyjeździe nie jest złym wynikiem, ale już styl gry na pewno pozostawia wiele do życzenia. Szkoda straconych dwóch punktów. Trzeba też mieć nadzieję, że w następnych spotkaniach będzie lepiej. 

ZDJĘCIA TUTAJ

Nie udało się Broni wygrać w Wierzbicy. Samo spotkanie było bardzo przeciętne, a obiektywnie mówiąc gospodarze, którzy też niczym nie zachwycili, byli optycznie lepsi od Broni.

Trener Artur Kupiec zaskoczył ze składem. Posadził w pierwszej połowie na ławce Macieja Czachóra, Daniela Ciupiński, czy też Adriana Ziętka. Czy faktycznie wymieniona trójak zagwarantowałaby wygraną? Na pytanie już po meczu nikt nie jest w stanie odpowiedzieć, bo weszli oni na boisko i nie wnieśli nic więcej niż wcześniej koledzy.

Broń w niczym nie przypominała drużyny, która kilka dni wcześniej grała jak równy z równym z drugoligowcami (Zniczem i Świtem). Pewnym usprawiedliwiem może być fakt, że boisko w Wierzbicy jest w fatalnym stanie i nasza drużyna zupełnie zatraciła na nim swoje walory. Nie można jednak zganiać na boisko, skoro pierwszy celny strzał na bramkę oddaje się w 70, czy 75 minucie.

Za tydzień Broń wraca na Planty. Zagramy z Włokniarzem Zelów. Mamy nadzieję, że będzie lepiej.

Przy okazji pozdrowienia dla prezesa Artura Piechowicza, który jest chory i nie mógł przybyć na spotkanie. Życzymy zdrowia.

PODOBNE WPISY