Długo czekaliśmy na pierwsze ligowe spotkanie. Zimą sporo było zmian, kilka niezłych sparingów, solidne przygotowania i niestety spotkał naa srogi zawód. To był falstart, po którym nie mozna skreślać jeszcze całej drużyny.
Pierwsza połowa była dobra, obiecująca. Co prawda w 2 minucie to goście mogli otworzyć wynik, ale potem role się odwróciły. To Broń miała lepsze okazje. Niezłe zawody zagrali dziś Yudai Miyamoto, Sebastian Pociecha, czy Michał Wrześniewski. Reszta przynajmniej według naszej subiektywnej oceny, niestety poniżej oczekiwań.
Szkoda, że w pierwszej połowie nie udało się wykorzystać jeszcze choćby jednej czy dwóch dogodnych okazji, bo rywal by się nie podniósł. Tymczasem Broń przegrała ten mecz nie umiejętnościami czysto piłkarskimi tylko w sferze mentalnej. Najpierw bramka do „szatni”, potem gol otwierający drugą połową i od tego momentu niestety widzieliśmy na boisku już tylko jeden zespół.
Po wygranej Concordii nad Pelikanem znaleźliśmy się w strefie spadkowej. Do zakończenia pierwszej rundy rozgrywek zostało dwa mecze – z Lechią w Tomaszowie i z GKS Wikielec w Radomiu, czyli z zespołami, które podobnie jak Broń sa na pograniczu strefy spadkowej.
Jeśli drużyna podniesie głowy do góry i powalczy, to wierzymy, że będzie dobrze, bo ten zespół w piłke grać potrafi!
Na trybunach zawisł dziś transparent „Broniarze Jesteśmy z Wami”. Porażki rzeczywiście bolą, ale warto wierzyć i być z zespołem do samego końca.