„Na stadionie CO2, znowu „władza” problem ma” i „Klimatyczny szczyt na Broni” to treść transparentów, jakie kibice Broni Radom zaprezentowali 16 listopada podczas meczu z Pilicą Białobrzegi. Broniarze mecz wygrali (1:0), a doping został doceniony. Trzeba przyznać, pomysłowo to kibice zorganizowali. Jako że materiałów pirotechnicznych wnosić na imprezy masowe nie można (grozi za to kara pozbawienia wolności do lat 5 i zakaz stadionowy), pogłówkowali, przypomnieli sobie zapewne lekcje chemii i wymyślili. Do zadymienia sektora użyli 25 kg suchego lodu i 50 litrów wrzącej wody w termosach. Na jednej ze stron, gdzie kibice wymieniają się uwagami i wrażeniami, czytamy szczegółową relację (i przepis?) kibica Broni: „Z racji na nękanie nas po ostatnich wyczynach przez mundurowych postanawiamy odpuścić pirotechnikę i do zadymienia sektora użyliśmy suchego lodu oraz wrzącej wody. Suchy lód to dwutlenek węgla w temperaturze -80 stopni. W kontakcie z gorącą wodą zachodzi efekt sublimacji, czyli szybkie przejście CO2 ze stanu stałego w stan gazowy. W ten sposób uzyskaliśmy tzw. ciężki dym. Do oprawy użyliśmy 25 kg suchego lodu oraz 50 l wrzącej wody. Oba składniki zostały wniesione w termosach za zgodą organizatora meczu”.

Efekty specjalne, jakie zafundowali zawodnikom i innym kibicom broniarze-chemicy, można zobaczyć tutaj.

Fanom piłki nożnej, nie tylko Broni Radom, którzy meczu nie widzieli, broniarze zafundowali też lekcję chemii. Zdjęcie z opisem „legalnej mikstury” trafiło również na portal demotywatory.pl.

Zalety suchego lodu

Suchy lód ma niesamowite właściwości: nie topi się. Dzięki temu, że sublimuje (przechodzi ze stanu stałego od razu w gazowy), jest efektywny i efektowny. Wykorzystuje się go np. w transporcie żywności, w przemyśle, laboratoriach (transport krwi i narządów) i… filmie, kiedy trzeba np. podczas kręcenia horroru zrobić złowieszczą mgłę. Na co dzień można zetknąć się z suchym lodem w barze, gdzie bywa dodawany do drinków, tworząc widowiskowy dymek.

Suchy lód można kupić w sklepie chemicznym, hipermarkecie lub hurtowni. Można też zrobić go samemu, ale jeśli nie jesteśmy MacGyverem, lepiej nie ryzykować.