– Trenujemy normalnie, nie podgrzewamy atmosfery. Bardziej jeszcze myślami jesteśmy przy meczu z Pilicą, bo straciliśmy punkty w ostatniej minucie i trochę szkoda. No nic mamy jeszcze większą motywację, aby szukać tych oczek w najbliższym pojedynku – mówi trener Dziubiński.
Już wiadomo, że nasz zespół nie zagra w niedzielę z Radomiakiem w najmocniejszym składzie. Za kartki musi pauzować Damian Sałek, kapitan drużyny. Pod dużym znakiem zapytania stoi występ kontuzjowanego wcześniej Pawła Ankurowskiego.
– Ciężko będzie zastąpić Damiana i jest to dla mnie zmartwienie. Szansę dostaną inni i wierzę, żę sobie poradzą – dodaje trener Dziubiński.
Ciekawostką jest fakt, że w zespole Broni gra aż czterech zawodników z przeszłości gry w Radomiaku i zwłaszcza tym graczom nie będzie brakować motywacji. Mowa o Mikołaju Skórnickim, Mariuszu Marczaku, Michale Bojku oraz Bartłomieju Krukowskim. Ten ostatni grał w grupach młodzieżowych rocznika 1995.