Jagodziński: – Przyjęto mnie bardzo serdecznie

Wojciech Jagodziński jest nowym graczem Broni Radom. Jego poczynania mogliśmy oglądać w drugiej połowie spotkania sparingowego z Powiślanką Lipsko. Oto co powiedział dla "Echa Dnia" po tym meczu.

 * Jak to się stało, że znalazłeś się w Broni?
Wojciech Jagodziński:
– Znalazłem się tutaj dość przypadkowo. Namówił mnie do podjęcia treningów Marcin Kośmicki, który gra tutaj od pół roku. Szybko doszliśmy do porozumienia z działaczami Broni. Jednak, co ważniejsze zastałem na miejscu fajny zespół, który ma jakiś ambitny cel. Z drugiej stro-ny chciałem zmienić otoczenie.

* Remis z wiceliderem klasy okręgowej chyba chluby nie przynosi. Jak twoim zdaniem wyglądała gra w Broni?
– Raziła spora nieskuteczność i brakowało nam przede wszystkim szczęścia. Pokazaliśmy jednak, że potrafimy i lubimy grać w piłkę. Staraliśmy się sporo grać z pierwszej piłki i mimo zaśnieżonego boiska całkiem nie źle nam to wychodziło. Myślę, że nie ma się co zbytnio sugerować wynikami sparingów. Niedawno wygraliśmy wysoko z wiceliderem trzeciej ligi KS Piaseczno, a dziś tylko zremisowaliśmy z niżej notowanym zespo-łem. Liga zweryfikuje nasze umiejętności.

* Miałeś dwie dogodne okazje do zdobycia gola, ale się nie udało. Myślisz, że wywalczyłeś sobie miejsce w składzie?
– Podchodzę do tego spokojnie. Jestem krótko z zespołem, a zauważmy, że Broń gra w podobnym zestawieniu już bardzo długo. Być może jeszcze nie czas, ale trener jest od ustalania składu, a ja jestem od tego, aby pracował ciężko na treningach i zyskał sobie jego zaufanie.

* W Broni jest już kilku graczy z Kielc. Więc chyba szybko drużyna cię „wchłonęła”?
– Nie zauważyłem, aby w szatni były jakiekolwiek podziały. Jestem pozytywnie zaskoczony atmosferą w tym zespole. Przyjęto mnie bardzo miło, więc nie miałem problemów z aklimatyzacją.

Źródło: Echo Dnia