Jak poprawić morale zespołu, gdy ten od czterech meczów nie zdobywa gola i przegrywa trzy spotkania? Na to pytanie próbuje sobie odpowiedzieć sztab szkoleniowy naszego zespołu. Czaru goryczy przelała sobotnia porażka Broni z Radomiakiem w prestiżowych derbach Radomia. Nasz zespół grając w „dziewiątkę” stracił bramkę w doliczonym czasie gry. Za walkę i zaangażowanie Broni należał się co najmniej remis.
Drużyna jest zła, ale nie chce rozpamiętywać tego co było, bo ten sezon jeszcze nie jest zupełnie stracony. Przecież na Narutowicza 9 jesienią też mogą przyjeżdżać drugoligowe zespoły. Choćby te, które Broń mogłaby wylosować poprzez zwycięstwo w mazowieckim Pucharze Polski. Pozostało nam pokonać w środę Start w Otwocku, a potem w finale uporać się ze zwycięzcą drugiego półfinału: Legia ME Warszawa – Hutnik Warszawa.
Start Otwock kilka tygodni temu na własnym boisku przegrał z Bronią 1:2. Jednak pucharowy mecz będzie już zupełnie inny i nasz zespół nie powinien się sugerować wynikiem. Tym bardziej, że w obu zespołach dojdzie do kilku zmian. W zespole Broni debiut zaliczy golkiper, 20-letni Sebastian Michałek.
– Długo czekałem na ten debiut. Nie odczuwam stresu, a jedynie lekką tremę. Poradzę sobie z nią, bo na boisku będę już skoncentrowany – powiedział nam Sebastian Michałek.
Jak już pisaliśmy, w meczu będą mogli zagrać „kartkowicze” z derbów Radomia, czyli Daniel Ciupiński, Wojciech Gorczyca i Damian Sałek. Nie wiadomo jednak, czy na ich miejsce trener Kupiec nie będzie próbował innych rozwiązań. Nie wykluczone, że po cieżkim derbowym pojedynku niektórzy będą potrzebować odpoczynku.
Początek pucharowego meczu zaplanowano na godzinę 17.30.