W Radomiu jesienią Woy Bukowiec wygrał 2:0, a kibice opuszczając stadion śpiewali: „Jest nam wstyd”. W ostatnich dwóch pojedynkach Broń przegrała z MKS Kutno i GLKS Nadarzyn, ale tym razem nikomu nie było wstyd, a szczególnie w Nadarzynie mimo porażki zespół schodził z boiska z podniesioną głową. Jeśli nasi piłkarze zagrają tak ambitnie i walecznie jak przeciwko GLKS i dołożą do tego odrobinę skuteczności to w niedzielę doczekamy się zwycięstwa.
Zarówno trener Artur Kupiec, jak i nasi piłkarze zdają sobie sprawę, że o wygraną nie będzie łatwo. Boisko w Bukowcu Opoczyńskim jest krótkie, wąskie i nierówne, ale dotąd o dziwo goście lepiej poczynali sobie na tym placu. Broń pojedzie tam bez kontuzjowanych Roberta Rogali i Michała Dolińskiego. Do pełni sił wraca za to Adrian Ziętek i niewykluczone, że zagra on od pierwszych minut.
Jak podaje dzisiejsze „Echo Dnia”, kłopoty kadrowe ma również trener Woya, Zbigniew Podsiebierski. Nie zagra Sebastian Jura (zimą był w kręgu zainteresowań Artura Kupca). Kontuzjowani są również Damian Gąska i Rafał Ścisłowicz.
Do końca sezonu pozostało co prawda jeszcze 9 kolejek, ale mecz z Woyem bęzie miał spory wpływ na końcowy układ tabeli. Tylko zwycięstwo pozwoli naszej drużynie na złapanie lekkiego oddechu i odzyskanie szansy na wskoczenie na 11 lokatę. Porażka z kolei mocno skomplikuje sytuację Broni, która przed sobą ma mecze z czołowymi zespołami z ligi (Świt, Warta, Legionovia, Nadnarwianka)