Kibice byli świadkami dobrego i ciekawego wiadowiska, bo sporo się działo. Energia podeszła do tego spotkania jak w sobotę Pilica, ale tym razem Broń nie popełniała już takich błędów. Pierwszy kwadrans należał do gości. Poprzeczka Andrzeja Kalinki, groźna akcja Pryciaka. Te akcje mogły zakończyć się golem.
W 18 minucie Michał Lament dał się ograć Kamilowi Czarneckiemu i faulował naszego napastnika wychodzącego na czystą pozycję. Sędzia bezbłędnie ocenił sytuację i przyznał rzut karny. Jedenastkę na gola zmianił Dawid Sała. Dla niego, a raczej dla jego bliźniaków, drużyna wykonała tak zwaną kołyskę.
W 22 minucie Maciej Kencel przeprowadził chyba najfajniejszą akcję meczu. Po 30 metrowym rajdzie skrzydłem, piłkę na 17 metrze dostał Piotr Nowosielski u huknął nie do obrony.
Przed przerwą dogodną okazję miał Daniel Ciupiński, były zawodnik Broni. Głowkował jedna wprost w Młodzinskiego.
Nasz zespół próbował kontrolować sytuację na boisku, ale waleczna Energia momentami spychała Broń do defensywy. Bardzo dobrze dziś w bloku obronnym zagra;li Wojtek Kupiec i wspomniany Maciej Kencel. Po kontuzji do składu wrócił Dawid Sala, a na lewej obroni trochę eksperymentalnie zagrał Dominik Lesniewski i błędu nie popełnił.
Po przerwie sporo było nerwowości, posypały się kartki, Dla gości świetną okazję zmarnował Wiktor Putin, a dla Broni Kamil Czarnecki. Kiedy wydawało się, że nic się już nie wydarzy, w doliczonym czasie gry, Michał Kula golkiper Energii faulował przed polem karnym Czarneckiego, Bramkarz dostał żółtą kartkę i chyba niepotrzebne coś powiedział do sędziego, bo arbiter pokazał mu od razu czerwony kartonik.
Dgodonej okazji nasz zespół nie wykorzystał, ale cieszy wygrana, komplet punktów i zmniejszenie dystansu do lidera. W sobotę walczymy z Raszynem w Warszawie. Ten mecz odbędzie się na boisku ze sztuczną nawierzchnią przy ul. Obrońców Tobruku.