Krzyszof w ostatnich latach zajął się pracą szkoleniową w naszym klubie. Prowadzi rocznik 2005, pomaga Robertowi Rogali przy roczniku 2004. Grał ostatnio w Zamłyniu, ale miał przerwę i jest wolnym zawodnikiem. Mógł być zgłoszony do rozgrywek. Cały czas jednak był w treningu, a na ostatnich zajęciach z seniorami Broni wcale nie ustępował na boisku. W zespole jest kilka poważnych kontuzji. Pojawił się pomysł, że może być zgłoszony do kadry, jest doświadczony i może w tych ostatnich meczach pomóc. Zresztą już mecz z Błonianką pokazał, że była to dobra decyzja.
– Po meczu z Mszczonowianką padło pytanie, czy jestem w stanie pomóc w końcówce sezonu. Uznałem, że jeśli drużyna mnie potrzebuje i trener, to ja jestem gotowy – powiedział Krzysztof Banaszkiewicz.
Popularny Kajtek spędził na boisku wraz z doliczonym czasem 10 minut. Zrobił to co niego należało, przytrzymał piłkę, nie tracił, kiedy trzeba było wymusił faul. On sam był bardzo zaskoczony reakcją kibiców. Kiedy pojawił się na boisku, dostał bardzo ciepłe brawa.
– NIe czułem żadnej tremy, a wręcz przeciwnie, czułem się wspaniale, gdy wychodziłem na boisko, na którym spędziło się tyle lat. Nie spodziewałem się takiej reakcji kibiców, to było wspaniałem – dodał nasz zawodnik.