Broń grała właściwie do straty pierwszego gola. Najpierw Robert Kowalczyk wykonczył strzałem z 15 metrów ładną bramkę naszego zespołu. W 18 minucie był już remis. Od tego momentu goście lepiej operowali piłką, grali szybciej, tworzyli groźniejsze akcje. W 32 minucie mieliśmy sporo szczęścia, bo piłka odbiła się od słupka.
Po przerwie zespół gości jeszcze dwukrotnie mógł zdobyć gola, zaś nie licząc strzału Przemka Nogaja, Broń ani razu nie zagroziła bramce OKS. Kiedy wydawało się w ostatnich minutach, że nasz zespół mógłby jakoś szczęśliwie wygrać, błąd w środku pola, strata piłki i Zapaśnik uderzył z bliska w samo okienko.
Jeszcze nasz zespół poderwał się, aby chociaż zremisować i w 92 minucie kolejna strata i Choiński dobija nasz zespół. Szkoda, wielka szkoda.