Broń: I połowa: Kędzierski – Trojanowski, W. Kupiec, Jarząbek, Jędrzejewski, Grymuła, Sałek, Cieślik, P. Kocon, Wajszczuk, M. Kocon.
Broń II połowa: Młodziński – Ziętek, Jarząbek (66 Kociński), Lewandowski, Kościelniak, Cichawa, Drachal, Banaszkiewicz, Dziubiński, Chudziński, Rogala.
Piłkarze Broni chyba nazbyt zlekceważyli rywala grającego w klasie okręgowej i nie podeszli do tego pojedynku odpowiednio skoncentrowani. Przed przerwą nasz zespół grał bardzo słabo. Nie potrafił stworzyć akcji, którą można by zakończyć golem.
Niektórzy sprawiali wrażenie jakby chcieli wejść z piłką do bramki. Ta odsłona była słaba, a strzałów na bramkę było jak na lekarstwo. Jedynie w 8 min Michał Kocon zdobył bramkę, ale był na spalonym.
Po przerwie na boisku pojawiło się 10 nowych zawodników i gra znacznie się polepszyła. Już w 49 min najmłodszy w szeregach naszego zespołu, Adrian Dziubiński wykorzystał prostopadłe podanie partnerów i sprytnym strzałem po ziemi trafił do siatki. Chwilę wcześniej gola zdobył Robert Rogala, ale ponownie bramki nie uznano.
W 60 min kapitalnym uderzeniem z ponad 20 metrów popisał się Arek Chudziński. Piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki.
Robert Rogala w końcu zdobył gola w 64 minucie i było to pierwsze jego trafienie w meczach sparingowych. W poprzednich spotkaniach kapitan naszego zespołu miał spore problemy ze skutecznością, ale najwyraźniej się przełamał i teraz powinno być lepiej.
W 75 min Broń strzeliła kolejnego gola. Tym razem Chudziński trafił do siatki, ale ponownie sędziowie pokazali spalonego. Pretensji za trzy zdobyte i nie uznane gole nikt nie miał.
Goście ze Stąporkowa grali bardzo ambitnie i zasłużyli na honorowego gola. Po błędzie i nieporozumieniu Pawła Lewandowskiego i Pawła Młodzińskiego, napastnik MKS trafił do pustej bramki.
W środę Broń zagra o godzinie 17.30 z Granatem Skarżysko.