Ci, którzy mieli okazję zobaczyć ten mecz mocno zastanawiali się skąd biorą się tak olbrzymie wahania formy w grze naszego zespołu. Po dobrym meczu w Ostrowcu, przyszedł blamaż z Żyrardowianką, po bardzo dobrej grze w Grójcu, widzieliśmy przeciętną i niepoukładaną grę z Szydłowianką.
Jeszcze nie dawno oba zespoły grały w czwartej lidze. 29 maja Broń wygrała 6:1. Od tamtej pory z ekipy szydłowieckiej ubyło dwóch podstawowych graczy, Michał Kowalczyk i Artur Ludew, a Broń, ponoć się wzmocniła. Ponoć, bo niektórzy nowi gracze po prostu nie przekonywali w tym meczu nikogo swoją grą. Zresztą starzy – dotychczasowi gracze również.
Już po kwadransie gry przy lepszej skuteczności Kameruńczyka Georgha Broń powinna prowadzić co najmniej różnicą trzech goli, a tymczasem w 17 minucie goście przeprowadzili szybko kontratak. Łukasz Janik miał za dużo swobody i znalazł się w sytuacji sam na sam i trafił do siatki.
Niedługo potem piłka dość szczęśliwie odbijając się odwóch słupków gości wpadła do szydłowieckiej siatki po strzale Daniela Ciupińskiego. W 35 minucie nasza defensywy zostawiła Sebastiana Kośmińskiego 25 metrów od bramki. Zawodnik z Szydłowca miał tyle czasu, że mógł perfekcyjnie przygotować strzał i huknął nie do obrony.
Przewaga Broni przez całe spotkanie była niemal przygniatająca, ale ataki naszego zespołu przypominały bicie głową w mur. Sporo było chaosu w rozgrywaniu piłki, sporo niedokładnych podań i niepotrzebnych strat, po których goście szukali szczęścia w kontratakach. W końcu udało się wyprowadzić stan meczu z 1:2 na 3:2. W samej końcówce nie popisał się jednak Paweł Młodziński, którzy przy rzucie wolnym źle wypiąstkował piłkę. Ta wpadła wprost pod nogi Raciborskiego, który zapewnił remis gościom.
Do rozpoczęcia ligowych rozgrywek pozostało jeszcze 10 dni. Forma Broni martwi, ale nie należy jeszcze zbytnio popadać w smutek, bo tego typu sparingi uczą pokory i szacunku do każdego rywala. W najbliższą sobotę o godzinie 11 nasz zespół zagra w Suchedniowie z miejscowym Orliczem, który gra w trzeciej lidze świętokrzysko – małopolskiej. Dla naszych zawodników będzie to generalny sprawdzian.
Warto jeszcze dodać, że w środowym spotkaniu na prawej obronie po 45 minut zagrało dwóch nowych zawodników. Przed przerwą grał Łukasz Szymoniak z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. W drugiej połowie na boisku pojawił się Ukrainiec, Andriej Procyk z Wisły Puławy. O ich przyszłości w zespole Broni napiszemy jutro.