* Właśnie zabrzmiał ostatni gwizdek rundy jesiennej. Broń wygrała 5:0 wyjazdowy mecz z Ursusem. Spodziewał się pan takiego wyniku?
Artur Piechowicz: – Tak wysokiej wygranej na pewno się nie spodziewałem. Patrząc na warunki atmosferyczne i stan boiska, myślałem, że będzie bardzo ciężko. Jednak drużyna zagrała bardzo dobry mecz. Zdobyła pięć goli i może teraz pomyśleć o odpoczynku.
* Dwa lata temu spadliście z trzeciej ligi mając 28 punktów. Tyle samo drużyna zdołała zdobyć teraz na półmetku.
– To tylko świadczy o tym, że wszyscy zrobiliśmy krok do przodu. My działacze i przede wszystkim piłkarze. Wiedziałem, że zespół ma potencjał i nie będzie musiał bić się o utrzymanie, ale, muszę przyznać, że jest lepiej niż myślałem. Liczba punktów na pewno pozwoli nam spać zimą o wiele spokojniej niż dwa lata temu. Choć nie możemy sobie też pozwolić na jakiś wielki luz, wszak wiosną czeka nas dziewięć wyjazdowych pojedynków i pozostałe prawdopodobnie w Kozienicach.
* Panie prezesie apetyty kibiców rosną. Mieliście zażarcie walczyć o utrzymanie, a tymczasem drużyna ma zaledwie pięć punktów straty do lidera. Zdradzi pan najbliższe plany klubu?
– Zdaję sobie sprawę, że apetyty rosną, ale dajmy się teraz nacieszyć chłopakom z wygranej z Ursusem i tych 28 punktów. Za kilka dni przyjdzie czas na analizy i podsumowania. Runda rusza w marcu więc do tego czasu spokojnie będziemy pracować, aby wszystko było poukładane.
* Co jest w tej chwili największym problemem i bolączką dla klubu?
– Tak jak zawsze finanse, których nie jest za dużo. Cały czas pracujemy nad tym, aby w klubie pieniędzy nie brakowało i w zimowej przerwie też będziemy zabiegać o kolejnych sponsorów. Problemem jest też brak stadionu i bazy treningowej, choć budowa nowego obiektu na Plantach kiedyś się skończy i wrócimy na swoje.