Lidera mamy!!! [FOTO]

Broń Radom - Energia Kozienice 3:2 (1:1)
Bramki: 0:1 Bartłomiej Zawadzki 35 z karnego, 1:1 Adam Imiela 38, 2:1 Wiktor Putin 48, 3:1 Kamil Czarnecki 70 z karnego, 3:2 Zawadzki 84.
Broń: Kula - Korcz, Grunt, Wojciech Kupiec, Wicik, Nogaj (65. Leśniewski), Sala (79. Wiktor Kupiec), Nowosielski, Imiela, Putin, Czarnecki.
Energia: Piaseczny - Janiszewski, Wójcik, Lament, Midziołek (83. Skowroński), Michalski, Zawadzki, Kalinka, Kołodziejczyk (79. Sobolewski), Ciupiński, Książek (85. Osiak).

Szczęście sprzyja lepszym - to przysłowie chyba najbardziej pasuje do tego meczu i gry naszego zespołu. To nie był najlepszy występ Broni, Energia mocno się postawiła, ale liczy się wynik, komplet punktów i fotel lidera. Cieszy fakt, że nasza Broń wskoczyła na pierwsze miejsce, ale tak naprawdę ogromną sztuką będzie utrzymanie tej lokaty. W najbliższych dniach zespół czekają kolejne mordercze pojedynki - finał Pucharu Polski z Centrum Radom i wyjazd do Błonianki, która potrafiła pokonać wszystkich z czołówki tabeli.

FOTOGALERIA TUTAJ
Więcej w rozwinięciu

Przez długie minuty nic nie wychodziło naszej drużynie. Kozieniczanie nieźle się ustawili, potrafili rozbijać ataki daleko od własnej bramki i ciężko było stworzyć sytuację bramkową. Przez 30 minuty wydawało się, że to właśnie goście sprawiają lepsze wrażenie. Do rzutu karnego podyktowanego dla gości. Faul był poza pole karnym, o ile w ogole był faul. Zresztą naszym zdaniem również rzut karny dla Broni był dość kontrowersyjny. Arbiter nie miał najlepszego dnia i obaj szkoleniowcy mieli sporo preten sji do sedziego. I nie chodzi tylko o rzuty karne, ale o kilka pomyłek, które doprowadziły do nerwówki i ostrej gry,

Na szczęście Broń szybko się podniosła po stracie gola. Kolejny raz Adam Imiela głową zamknął akcję. To była siódma bramka tego zawodnika w tej rundzie. Ta bramka dodała skrzydeł naszej drużynie, bo Broń zaczęła wreszcie stwarzać sytuacje. W 48 minucie Wiktor Putin trafił w pojedynku z byłym zespołem.
W 70 minucie Kamil Czarnecki dał drużynie prowadzenie 3:1 i chyba zbyt łatwo zespół zdobył bramkę, bo goście starali się o kontatową bramkę i trafili na 3:2. Zupełnie niepotrzebnie w ostatnich minutach nasza drużyna dała się zepchnąć pod własną bramkę. Było nerwowo przy rzutach rożnych piłka mijała naszą bramkę i niewiele brakowało, a goście doprowadziliby do remisu. Szczęście było jednak po stronie lepszej drużyny.
Cieszy również bardzo ambitna gra, z ogromnym zaangażowaniem. Taką Broń chcemy oglądać!!!

DO ZOBACZENIA W ŚRODĘ NA MECZU FINAŁOWYM. WSZYSCY SYMPATYCY BRONI ZASIADAJĄ OD STRONY PARKU!