Przez długie minuty nic nie wychodziło naszej drużynie. Kozieniczanie nieźle się ustawili, potrafili rozbijać ataki daleko od własnej bramki i ciężko było stworzyć sytuację bramkową. Przez 30 minuty wydawało się, że to właśnie goście sprawiają lepsze wrażenie. Do rzutu karnego podyktowanego dla gości. Faul był poza pole karnym, o ile w ogole był faul. Zresztą naszym zdaniem również rzut karny dla Broni był dość kontrowersyjny. Arbiter nie miał najlepszego dnia i obaj szkoleniowcy mieli sporo preten sji do sedziego. I nie chodzi tylko o rzuty karne, ale o kilka pomyłek, które doprowadziły do nerwówki i ostrej gry,
Na szczęście Broń szybko się podniosła po stracie gola. Kolejny raz Adam Imiela głową zamknął akcję. To była siódma bramka tego zawodnika w tej rundzie. Ta bramka dodała skrzydeł naszej drużynie, bo Broń zaczęła wreszcie stwarzać sytuacje. W 48 minucie Wiktor Putin trafił w pojedynku z byłym zespołem.
W 70 minucie Kamil Czarnecki dał drużynie prowadzenie 3:1 i chyba zbyt łatwo zespół zdobył bramkę, bo goście starali się o kontatową bramkę i trafili na 3:2. Zupełnie niepotrzebnie w ostatnich minutach nasza drużyna dała się zepchnąć pod własną bramkę. Było nerwowo przy rzutach rożnych piłka mijała naszą bramkę i niewiele brakowało, a goście doprowadziliby do remisu. Szczęście było jednak po stronie lepszej drużyny.
Cieszy również bardzo ambitna gra, z ogromnym zaangażowaniem. Taką Broń chcemy oglądać!!!
DO ZOBACZENIA W ŚRODĘ NA MECZU FINAŁOWYM. WSZYSCY SYMPATYCY BRONI ZASIADAJĄ OD STRONY PARKU!