Nasz zespół po decyzji Łódzkiego ZPN ma jeden punkt mniej i obecnie cztery punkty straty do bezpiecznej lokaty. Sytuacja jest trudna, ale nie beznadziejna, bo jeszcze wszystko jest w nogach zawodników. Jeśli zdołają wygrać w Wasilkowie i potem zdobędą sporo punktów w trzech domowych meczach, to Broń wróci do gry o utrzymanie i nastroje w klubie z pewnością się poprawią.
Z KS Wasilków graliśmy dwukrotnie i za każdym razem te spotkania nie były łatwe. Przed pandemią, w poprzednim sezonie Broń wygrała z ledwością 1:0. Skrót tego spotkania znajdziecie TUTAJ. Z kolei jesienią w tym sezonie Wasilków przyjeżdżał na Broń z zerowym kontem i zdołał zremisować 1:1. W dodatku gdyby wykorzystał rzut karny, byłoby jeszcze gorzej. W ostatniej kolejce nasz sobotni rywal wygrał dość sensacyjnie 1:0 z Pelikanem w Łowiczu. Tu również był rzut karny, po któryk wasilkowianie mogli wygrać wyżej. Ta krótka historia pokazuje, że w sobotę nasi zawodnicy muszą wejść w mecz maksymalnie skoncentrowani i nie mogą lekceważyć rywala. Gospodarze nie mają już nic do stracenia, a Broń musi zacząć wygrywać.
W naszym zespole za kartki nie zagra Przemek Śliwiński. To duża strata, bo w ostatnim meczu zdobył gola i w ostatnim czasie prezentuje się bardzo dobrze. Do treningów wrócili już co prawda Yudai Miyamoto i Bartek Piotrowski, ale w sobotę raczej nie zagrają. Dobrą informacją jest fakt, że do zespołu wrócił po pauzie Dominik Leśniewski.
– Wszyscy wiemy w jakim miejscu się znaleźliśmy i każdy punkt jest dla nas bardzo cenny. Juz ostatni mecz, kiedy wygrywaliśmy 2:0 i straciliśmy przewagę, pokazał, że nie można zbyt wcześnie dopisywać sobie punktów – zaznaczał ostatnio trener Broni, Artur Kupiec.
Niestety transmsji wideo raczej nie będzie z tego pojedynku. Postaramy się tak jak ostatnio przygotować dla Was skrót meczu, zdjęcia i tradycyjną tekstową relację na żywo. Trzymajcie kciuki za Broń!