Jak potoczyłby się dalej mecz, gdyby w zamieszaniu podbramkowym w 2 minucie Ciupiński i Kourou nie przeszkadzali sobie nawzajem. W efekcie Senegalczyk odwrócony plecami do bramki próbował strzelać i piłka przeszła nad poprzeczką.
Przez ponad pół godziny to Broń sprawiała lepsze wrażenie na boisku. Gospodarze nie mogli sobie poradzić z presją jaka na nich ciążyła. Czuć było, że kibice wręcz żądają od nich bramki.
Tuż przed przerwą Kutno złapało wiatr w żagle i zaczęło atakować. W 44 minucie gospodarze zdobyli nawet gola, ale sędzia widząc podniesioną chorągiewkę go nie uznał.
W drugiej połowie dużo było walki, nerwowości, chaosu, a brakowało składnych akcji i groźnych strzałów na bramkę. W doliczonym czasie gry, Rosiak mógł nawet po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zdobyć zwycięskiego gola.
W naszym zespole na pochwały zasłużyli naszym zdaniem tym razem formacje defensywy, a wśród nich Paweł Młodziński, Jayeisimi Noheem oraz Wojtek Kupiec.
Warto zwrócić uwagę na jedną istotną rzecz: Broń w 2012 roku nie przegrała jeszcze żadnego meczu. A rozegrała już dziewięć oficjalnych spotkań. Nie licząc rzutów karnych, nasz zespół stracił tylko gola z Omegą w Kleszczowie (gol w Otwocku stracony po rzucie karnym). Bilans wszystkich goli 14:2. Brawo panowie!