Zaczęło się już 1 minucie. Faulowany w polu karnym gospodarzy był Przemysław Nogaj. Sędzia bez wahania wskazał na 11 metr. Do rzutu karnego podszedł Kamil czarnecki, ale jego intencje wyczuł Norbert Wnukowski i wybronił rzut karny. Za chwilę było już 0:1. Przemysław Wicik egzekwował rzut wolny. Do piłki wysokoczyli Wojtek Kupiec i Kamil czarnecki i to ten drugi ostatecznie zrehabilitował się za spudłowaną „jedenastkę”.
Broń w tej odsłonie grała momentami bardzo dobrze, stwarzała sobie sporo okazji strzeleckich. W 20 minucie Arkadiuisz Oziewicz wbiegał w pole karne z piłką i był „ciety” na 14 metrze. Gospdoarze byli zdenerwowani, ale wątpliwości nie było. Sam poszkodawany wykorzystał rzut karny.
Przemek Nogaj wypracował kolejną bramkę w 42 minucie, przechwycił piłkę w środku pola, zagrał do Oziewicza, ten zbiegł do bocznych sektorów i dośrodkował na głowę Nogaja.
Wydawało się, że w drugiej połowie grająca z wiatrem Broń, będzie dążyć do zdobycia kolejnhych bramek. Tymczasem zespół nie miał już „parcia” na zdobywanie kolejnych goli. W 62 minucie Orzeł pokazał, że może być groźny. Tomek Bartosiak i Przemysław Śliwiński byli blisko zdobycia bramki. Za moment po błędzie naszej defensywy Śliwiński trafił do siatki. W ciągu kolejnych trzech minut było już 3:2, bo Śliwiński wykorzystał złe wybicie głową Wojtka Kupca.
W ostatnim kwadransie na szczęście przebudziła się nasza drużyna i miała swoje dobre okazje. Między innymi Przemek Nogaj w sytuacji sam na sam przelobował bramkarza Orła, ale piłka nie wpadła do siatki.