Musimy nauczyć się strzelać pierwsi

Zamieszczamy wywiad, jakiego Wojciech Kupiec udzielił serwisowi radomsport.pl, w którym szuka przyczyn sobotniej porażki z  Włókniarzem.
Michał Podlewski, RadomSport.pl: Porażka Broni to jedna z
niespodzianek tej kolejki. Jako obrońca możesz ocenić, co zadecydowało
o tym, że straciliście o tę jedną bramkę za dużo?


Wojciech Kupiec
:
Zadecydował o tym właśnie jeden błąd za dużo. Oceniając ten mecz,
przypomina mi się sytuacja z rundy jesiennej. W pierwszej połowie
graliśmy ok. W szatni dyskutowaliśmy na temat, że mamy szansę nawet
wygrać. I przychodzi pierwsze kilkadziesiąt sekund po wznowieniu gry, a
my tracimy bramkę.

Może wówczas brakuje wam koncentracji?
– To jest raczej wykluczone. Po prostu wkrada się jeden błąd, złe
przykrycie i bramka dla rywali gotowa. Najgorsze w tym wszystkim jest
to, że zagraliśmy dobry mecz, a nie ugraliśmy nawet punktu.

No właśnie. Jesienią na wyjeździe wygraliście 5:0. W Radomiu spotkał
was srogi rewanż. Może po prostu liczyliście, że rywal nie postawi tak
wygórowanych warunków, jak mogłoby się wydawać?

– Nawet przez chwilę nie myśleliśmy o meczu z jesieni. Wiedzieliśmy, że
do Włokniarza przyszło aż ośmiu piłkarzy z drugoligowego Sokoła
Aleksandrów i jest to zupełnie inny zespół. Zresztą wygrali oni także w
pierwszej kolejce wiosny w Kutnie. Niestety wciąż nie możemy przerwać
pewnego fatum, które nad nami ciąży, bowiem mecze u siebie nie były
jesienią zbyt dobre w naszym wykonaniu.

Jaką receptę poleciłbyś dla drużyny, na powyższy stan?
– Naszym problemem jest to, że nie możemy zdobyć pierwsi bramki, a po
jej ewentualnej stracie musimy gonić wynik. Gramy dobrze, a
przegrywamy. Nie ukrywam, że wolałbym, żebyśmy zagrali nieco słabiej, a
zgarnęli komplet punktów. Wierzę jednak, że w kolejnych meczach
pokażemy charakter. Wiemy bowiem, że stać nas na wygrywanie. Liga jest
jednak ligą i każdy potrzebuje punktów. Nie możemy więc liczyć na
taryfe ulgową. Na pewno w tej rundzie będzie się działo…

PODOBNE WPISY