Chcielibyśmy przekazywać kibicom zawsze dobre wiadomości, ale dziś zacytujemy tylko trenera Dariusza Różańskiego:
” W drugiej połowie to był cyrk, a aktorami widowiska byli klauni. Oczywiście nie wszyscy, ale jestem zxbulwersowany postawą niektórych piłkarzy” – mówił po meczach mocno zdenerwowany szkoleniowiec.
Co do pierwszej połowy nie można się czepiać. Broń szybko zdobyła gola, a potem kontrolowała to dzieje się na boisku. Start przez pierwsze 45 minut nie oddał żadnego groźnego strzału na bramkę Pawła Młodzińskiego. Były okazje, aby podwyższyć rezultat i szkoda, że nie wpadł drugi gol.
Co działo się z zespołem po zmianie stron?
– Nie wiem kompletnie. W szatniu motywujemy się mobilizujemy i wychodzi totalna klapa – dodaje trener.
Od 46 minuty gospodarze zaczęli grać coraz odważniej. Ataowali i szukali sytuacji bramkowej. Niestety na stojąco, patrząc się na przeciwnika straciliśmy dwie bramki. Dopiero od stanu 2:1 nasz zespół wziął się do roboty. Świetną okazję miał Adrian Dziubiński.
Sporo w ataku pracował Kamil Czarnecki, ale tym razem jakoś mało zespołowo. W klarownych sytuacjach po prostu czasem lepiej jest oddać piłkę koledze.
Dopiero w doliczonym czasie gry przytomnie zachował się Michał Bojek i wyrównał stan meczu. Jeszcze chwilę później Broń mogła nawet zdobyć zwycięską bramkę.
Szkoda straconych punktów ze Startem, który wiosną przegrał wszystkie mecze.
Niebawem zdjęcia i wideo