Energia podeszła do meczu bardzo ambitnie. I nie można się dziwić. Jakoś wszystkie zespoły z radomskiego szczególnie sprężają się na Broń, a dodatkową motywacją było możliwość ogrania lidera. Na trybunach zasiadło sporo widzów bo około 350 (w tym około 30 osobowa grupa fanów Broni).
Szkoda, że w 2 minucie akcja i strzał Przemysława Nogaja nie zakończyła się bramką, bo mecz ułożyłby się zupełnie inaczej. Potem przed przerwą zabrakło milimetry, aby Piotrek Nowosielski trafił do siatki, ale piłka odbiła się od słupka. Gospodarze, którzy byli częściej w posiadaniu piłki, nie mieli pomysłu na sforsowanie naszej defensywy. Na przeszkodzie najczęściej stał Paweł Młodzinski który czytał grę, ale też duet stoperów – Dawid Sala, Przemek Wicik. Trzeba zaznaczyć, że od kiedy Wicik Sala tworzą środek obrony – drużyna nie traci bramek.
Po przerwie Broń kilkakrotnie zaatakowała, w ostatnim kwadransie miała już widoczną przewagę, ale też dobrze zagrali miejscowi. Zespół Energii też zasłużył na gratulacje.
Szkoda straconych punktów, ale trzeba też docenić jeden zdobyty punkt w wyjazdowym meczu z rywalem, z którym dotąd zawsze grało się ciężko.
Za tydzień mecz z Raszynem i potem wyjazd do Otwocka. Walczymy o 6 punktów.
ZDJĘCIA WKRÓTCA