Już w pierwszych minutach powinno być 3:0. Dwukrotnie z bliska pudłował Bartek Książek, a w 15 minucie z sześciu metrów przestrzelił Kamil Czarnecki. To były świetne okazje, ale cofając się do dwóch ostatnich meczów z Mazurem i Błonianką, takich okazji nie było. Trener Dariusz Różański na pomeczowej konferencji powiedział, że naliczył 10 zmarnowanych sytuacji podbramkowych. My cieszymy się, że zespół w fajny sposób dochodził i stwarzał sobie te sytuacje. Gra Broni mogła się podobać, bo nawet prowadząc 3:0 drużynie chciało się grać i próbowali do przodu atakować.
Sędzia podyktował dwa rzuty karne dla gości. Jak najbardziej przypadkowe, ale też jak najbardziej zasłużone. W pierwszej połowie arbiter podobną jedenastkę zagwizdał dla Broni i chyba chciał być konsekwentny. Dobrze, że Patryk Kubicki (syn byłego reprezentanta Dariusza Kubickiego) nie wykorzystał „jedenastki”, bo zrobiłoby się 3:2 i kto wie, czy rywale nie ruszyliby do bardziej zmasowanych ataków. W końcówce jeszcze jeden gol kompletnie podciął skrzydła przyjezdnym.
Brawo Broń za efektowne zwycięstwo. Skuteczność oczywiście do poprawy, ale miejsce w tabeli jak najbardziej cieszy.