Nie można wybrzydzać

Piłkarze Broni pewnie pokonali rezerwy Znicza Pruszków. Wygrana naszej drużyn nawet na chwilę nie podlegała dyskusji. Goście nie licząc rzutów karnych nie stworzyli sobie żądnej groźnej okazji. Oczywiście można wybrzydzać, że sytuacji było 10, że momentami gra była chaotyczna. Nie ma co marudzić...wynik wysoki, zasłużony i cieszy miejsce w tabeli.

Broń Radom - Znicz II Pruszków 4:1 (1:0)
Bramki: Czarnecki 39 z karnego, Oziewicz 55, Bojek 87 - Kubicki 73 z karnego.
Broń: Młodziński - Pietralski, Krukowski, Wicik, Dobosz, Nogaj (46 Nowosielski), Oziewicz (63 Więcek), Sałek (76 Zieliński), Bojek, Książek (46 Leśniewski), Czarnecki.

Już w pierwszych minutach powinno być 3:0. Dwukrotnie z bliska pudłował Bartek Książek, a w 15 minucie z sześciu metrów przestrzelił Kamil Czarnecki. To były świetne okazje, ale cofając się do dwóch ostatnich meczów z Mazurem i Błonianką, takich okazji nie było. Trener Dariusz Różański na pomeczowej konferencji powiedział, że naliczył 10 zmarnowanych sytuacji podbramkowych. My cieszymy się, że zespół w fajny sposób dochodził i stwarzał sobie te sytuacje. Gra Broni mogła się podobać, bo nawet prowadząc 3:0 drużynie chciało się grać i próbowali do przodu atakować.

Sędzia podyktował dwa rzuty karne dla gości. Jak najbardziej przypadkowe, ale też jak najbardziej zasłużone. W pierwszej połowie arbiter podobną jedenastkę zagwizdał dla Broni i chyba chciał być konsekwentny. Dobrze, że Patryk Kubicki (syn byłego reprezentanta Dariusza Kubickiego) nie wykorzystał „jedenastki”, bo zrobiłoby się 3:2 i kto wie, czy rywale nie ruszyliby do bardziej zmasowanych ataków. W końcówce jeszcze jeden gol kompletnie podciął skrzydła przyjezdnym.

Brawo Broń za efektowne zwycięstwo. Skuteczność oczywiście do poprawy, ale miejsce w tabeli jak najbardziej cieszy.

PODOBNE WPISY