Samo spotkanie mogło się dobrzxe ułożyć dla naszej drużyny, ale w 15 minucie Piotr Nowosielski nie wykorzystał rzutu karnego. Kilka minut później świetną okazję miał Kamil Czarnecki, ale nie trafił do pustej bramki z ostrego kąta.
W 44 minucie jeden z zawodników Lublinianki, mocno sfaulował Czarneckiego i ten musiał opuścić boisko. Nasz zawodnik podkręcił nogę w kostce i dopiero w poniedziałek, wtorek wiadomo będzie, jak poważna jest to kontuzja.
Drugą połowę lepiej zaczęła Broń. Po dośrodkowaniu z lewej strony, ładnym strzałem popisał się Przemysław Sobolewski i było 1:0. Radość trwała zaledwie chwilę, bo goście prowadzili bardzo bliźniaczą akcje i również po dośrodkowaniu wyrównali stan meczu.
W 60 minucie Aziz w dogodnej sytuacji trafił w słupek, a chwilę później w zamieszaniu pod bramką gości czujnością popisał się bramkarz, bo drugi gol nie chciał wpaść do lubelskiej siatki.
Tymczasem w 65 minucie sędzia podyktował rzut karny dla gości i gola strzelił wychowanek naszego klubu, Piotr Stefański.
W ostatnich minutach Broń przeważała, dążyła do zdobycia wyrównującej bramki, ale nie udało się już trafić do siatki.
Broń oblała generalny sprawdzian i ma tydzień na poprawienie przede wszystkim skuteczności.
Już w sobotę o godz. 16 nasz zespół zagra z Oskarem Przysucha.