Ostatnie mecze z „Traktorkami” były dla Broni bardzo dobre, ale zawze były to mecze trudne i zacięte. Jesienią w Warszawie, Broń w dobrym stylu wygrała 2:0. Wcześniej, w sezonie przerwanym przez pandemię, Broń wygrała 1:0 u siebie. Natomiast w sezonie 18/19, Broń u siebie wygrała 5:2, zaś na wyjeździe przegrała 1:3. W tym ostatnim spotkaniu jedną z bramek z dla Ursusa zdobył Paweł Wolski, który obecnie jest zawodnikiem Broni i na pewno będzie chciał się pokazać z jak najlepszej strony. Zresztą nie jest on jedynym wspólnym punktem, bo w stołecznych „Traktorkach” epizod zaliczył też Wiktor Kupiec, obecnie asystent trenera w naszym zespole.
Ursus na swoim koncie ma 25 punktów, ale do rozegrania jeszcze mecz zaległy z Wikielcem. Wiosną podopieczni trenera Bogdana Joźwiaka grają w kratkę, ale pokazali, że są bardzo groźni na wyjazdach. Wygrali między innymi w Radomsku i z GKS Wikielec (mecz w Iławie). W weekend mieli wolne i mieli więcej czasu na regenerację. Jeśli nasz zespół jest przygotowany do rundy, to nie powinno mieć większego znaczenia.
Jeśli chodzi o naszą drużynę, to nie licząc walkowera z Wikielcem, na boisku Broń nie przegrała od pięciu meczów. Pojedynek z Concordią tylko potwierdził, że z każdym lepiej ta gra wygląda coraz lepiej. Szkoda, że z kadry wypadł Michał Kielak, bo w ostatnich meczach zdobył trzy gole i udowodnił, że jest waznym punktem zespołu. Cieszy natomiast fakt, że reszta zawodników będzie do dyspozycji trenera Artura Kupca i sami jesteśmy ciekawi jaką jedenastkę do boju pośle szkoleniowiec Broni.
Przed środowym spotkaniem nic nowego nie napiszemy. Nasi piłkarze wiedzą, że mecz z Concordią poprawił nastroje, ale jeszcze nie wygrzebał drużyny z tarapatów. Do utrzymania nadal droga daleka, ale każdy mecz, szczególnie rozgrywany u siebie, przybliża zespół do tego celu. Liczymy na ogromną walkę i kolejne bramki, bo poza Michałem Kielakiem, ma kto strzelać.
Niestety będzie to kolejny mecz bez publiczności. Pojedynek na żywo będziecie mogli obserwować na profilu facebookowym RKP Broń Radom. Będziecie mogli też śledzić tradycyjną tekstową relację.