Przed przerwą Bartłomiej Ksiązek miał co najm,niej trzy świetne okazje do zdobycia gola, a raz okazję do zdobycia bramki miał Kacper Rak. Również gospodarze mieli swoje szanse. Dwulkrotnie po dośrodkowaniach z rzutu rożnego szczęście uśmiechnęło się do Pawła Młodzinskiego, bo rywale marnowali wyborne okazje.
Oba zespoły grało 2x 40 minut, więc zaraz na początku drugiej połowy w 43 minucie ładną akcję przeprowadził Noheem, a strzałem z 11 metrów bramkarza Oskara pokonał Kacper Rak. Ten sam zawodnik zanicjował bardzo ładną akcję, po której Przemysław Wicik huknął jak z armaty i było 0:2. Bramkę na 0:3 dołożył Kamil Czarnecki po nieudanej pułapce ofsajdowej defensorów z Przysuchy.
Broń zagrała bez kilku zawodników, którzy występowali w trzecioligowym sezonie. Ze względu na obóz studencki nie dojechali Leśniewski, Gorczyca i Siwak. Z względu na sprawy zawodowe nie mógł zagrać Wojtek Kupiec.
W szeregach Broni miał zagrać Tunezyjczyk Bouchaniba, ale kilka godzin przed meczem poinformował trenera Tomasza Dziubińskiego, że nie dojedzie z powodu zatrucia żołądkowego. Za to bardzo dobrze wypadł wspomniany Kacper Rak. W pierwszej połowie zagrał ofenbsywnego pomocnika tuż za napastnikami, a w drugiej połowie zagrał w ataku.
– Nie chce na podstawie jednnego sparingu go oceniać, że ale będę go namawiał do podjęcia treningów z nami od lipca – mówi trener Broni.
W środę piłkarze pojawią się na festynie rodzinnym. Zagrają mecz z najmłodszymi, może z rodzicami dzieci z Broni i zapewne z kibicami.