Oświadczenie Roberta Rogali

Nazywam się Robert Rogala i jestem trenerem Broni Radom rocznik 2010. Właśnie tym, którego nagranie krąży po sieci pt. Skandaliczne zachowanie trenera na meczu 11 latków. Chciałbym się odnieść do tej sytuacji. Po pierwsze chciałem przeprosić za swoje zachowanie w tej konkretnej sytuacji, bo mimo prowokacji ze strony przeciwnej, nigdy nie powinienem się tak zachować. Nie przystoi trenerowi grup młodzieżowych odzywać się w ten sposób. Słusznie z tego powodu wylała się na mnie fala hejtu. Trzeba ponosić konsekwencje swojego zachowania.

Jestem tylko człowiekiem i jak każdy z nas, mam granice wytrzymałości. W tym przypadku niestety nerwy zawiodły i powiedziałem parę słów za dużo. Nie chcę się tu wybielać, ale życzyłbym sobie, żeby ta sprawa została rzetelnie i do końca wyjaśniona i oceniona. A niestety tak nie jest. Nikt z opisujących tą sytuację na kolejnych portalach nie zadał sobie odrobiny trudu, by zweryfikować całość filmu z tego meczu, a co za tym idzie zachowania osób stojących w trakcie meczu tuż za moimi plecami. Po obejrzeniu 40 sekundowej wstawki ocenili moje zachowanie i wskazali winnego. Mimo, że jestem dostępny w mediach społecznościowych, nikt nie poprosił, żebym sprawę wyjaśnił. Dostałem tylko kilka nieprzyjemnych wiadomości z wyzwiskami od Panów, którzy tą aferę rozkręcili łącznie z zapowiedzią, że film obejrzy cały kraj. Nie chciałem się wdawać w dyskusję. Po pierwsze dlatego, że myślałem, że sprawę wyjaśniliśmy po meczu, po którym to przeprosiłem rodziców zarówno jednej jak i drugiej drużyny (w drugą stronę przeprosin nie usłyszałem). Po drugie z szacunku do klubu, w którym się wychowałem i do miasta z którego pochodzę „Brudy pierzemy we własnym domu”. Niestety niektórzy chyba myślą inaczej. Staram się w życiu kierować własnymi zasadami, które nakazują mi szanować drugiego człowieka bez względu na jego przekonania, czy przynależność klubową.
W historii obu klubów jestem jedyny, który pełnił rolę kapitana  w obu zespołach. Mam takie swoje powiedzenie, że nie musimy się lubić, ale musimy się szanować, a niestety tego w tej sytuacji zabrakło. Dlatego jeszcze raz ze swojej strony przepraszam. Mimo, że „błądzić jest rzeczą ludzką”, to najważniejsze, aby wyciągać odpowiednie wnioski. Zapewniam, że z mojej strony sytuacja taka się nie powtórzy.
Ze sportowym pozdrowieniem Robert Rogala