Panowie pobudka!

Za nami mecz z A- klasowym Gryfem Policzna. Cieszy wygrana, cieszy awans do półfinału tych rozgrywek na szczeblu okręgu radomskiego. Jednak martwi i to bardzo, coraz gorsza forma zespołu, nonszalacja, brak skuteczności. Panowie pobudka, bo przed nami mecze z o wiele trudniejszymi rywalami! Suchej nitki na swoich zawodnikach nie pozostawił też trener Dariusz Różański.

FOTOGALERIA TUTAJ

Najpierw szczęśliwe 2:1 w Otwocku, teraz wymęczone 2:1 z rywalem z A – klasy. Można by usprawiedliwiać zespół, że w zabrakło Piotra Nowosielskiego, Piotra Dobosza, Przemka Wicika – ale nie ma sensu. Trzeba pochwalić zespół Gryfu Policzna, bo zagrał bardzo ambitnie i „pękł” dopiero po stracie gola, gdy zabrakło sił. Przez całe spotkanie jak na ekipę z klasy A, gospodarze prezentowali się przyzwoicie.

Być może inaczej potoczyłby się ten mecz, gdyby w pierwszej połowie nasi zawodnicy trafiali do siatki. W 3 minucie wyborną okazję miał Kamil Gilewski, ale przestrzelił z bliska. Juniorowi jeszcze wolno tak pudłować, bo pewnie wyciągnie z tej akcji lekcje, ale w wybornych sytuacjach pudłowali bardziej doświadczeni gracze. Z kolei w 40 minucie gracze Gryfu wybijali piłkę z linii bramkowej.
W drugiej połowie Broń przeważała, ale w grze brakowało płynności, ostatniego, dokładnego podania, precyzyjnych strzałów. Przed szansą był Cezary Zieliński, który ograł defensorów i zbyt długo zwlekał ze strzałem. W koncu to gospodarze w 52 minucie po kontrataków strzelili bramkę. Za chwilę mogło być 2:0, ale Paweł Młodziński wygrał pojedynek sam na sam.
W 70 minucie po strzale Kamila Czarneckiego, Broń wyrównała i dopiero od tego momentu zaczęła traktować rywala na poważnie. Najpierw poprzeczka, potem kolejne sytuacje i bramka dla Broni wisiała w powietrzu. Świetną okazję miał Czarnecki, który przestrzelił z siedmiu metrów, a już miał bramkarza „na widelcu”. Wreszcie w 86 min Przemek Nogaj uderzył z 16 metrów, piłka jeszcze odbiła się po rykoszecie i wpadła do siatki. Uuufff, trener odetchnął z ulgą, ale krzyknął w stronę zawodników „Panowie ten mecz powinniście wcześniej wygrać”.

– Nie jestem zadowolony z postawy moich zawodników w tym meczu. Kolejny raz wygrywamy rzutem na taśmę z zespołem niżej notowanym, teoretycznie słabszym. Szczęście nie trwa wiecznie i jeśli nie zaczniemy grać w piłkę prostymi środkami, to wyników też nie będzie. Gra była nonszalancka, brakowało skuteczności i przed sobotnim meczem ligowym trzeba dużo poprawić – powiedział nam trener Broni Dariusz Różański.

W innych meczach:
Oskar Przysucha – Szydłowianka 4:2
Drogowiec Jedlińsk – Proch Pionki 2:3
Sadownik Błędów – Chojniak Wieniawa 0:0, karne 5:4

Losowanie prawdopodobnie w czwartek w siedzibie ROZPN

PODOBNE WPISY