Piekna gra, albo wyniki. Podsumowanie cz. 1

Za nami runda jesienna sezonu 2016/17. Lider, sześć punktów przewagi, brak porażki,aż 16 zwycięstw. Tego chyba nikt się nie spodziewał i z tego trzeba być bardzo zadowolonym. Jednak to dopiero połowa drogi do mistrzostwa ligi i tylko pierwszy krok w kierunku gry w barażach. Dopiero potem przyjdzie czas na walkę o awans. Jednak dobrze rozegrana runda jesienna pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość, daje też ogromny bodziec do budowania silnej drużyny na rundę wiosenną i cieżkiej pracy zimą.
I jeszcze jedna mała dygresja w kierunku krytyków Broni. Wielu obseratorów tej ligi mówi, że piłkarsko lepsza jest Victoria Sulejówek, a może nawet Mszczonowianka. Tylko w piłce nie daje się punktów za walory estetyczne. Wygrywa ten co zdobywa więcej goli. Kluczem do sukcesu Broni był brak wpadek ze słabeuszami, czego nie zdołały uniknąć ekipy z Sulejówka i Mszczonowa. Dziś piłkarze innych klubów chętnie zamienili by się z Bronią na liczbę punktów...nie zważając na styl gry. Czy wygrana 11:2 nad Zniczem II ma w tabeli większy wymiar niż szczęśliwe pokonanie Startu Otwock 2:1?

Ta runda zaczęła się wyśmienicie. 4:0 wyjazdowe zwycięstwo z Oskarem w Przysusze, do tego obroniony rzut karny przez Pawła Młodzińskiego w kluczowym momencie.
W drugiej kolejce Broń u siebie zremisowała 2:2 ze Spartą Jazgarzew. Na drużynę trenera Dariusz Różańskiego spadła fala krytyki. Jak najbardziej słuszna. Paradoksalnie ten mecz, ten remis wyszedł zespołowi na dobre. Drużyna była tak zła i naładowana sportową złością, że w kolejnych meczach zobaczyliśmy zupełnie odmieniony zespół. To właśnie po tej wpadce ze Spartą, Dariuszowi Różańskiemu udało się stworzyć zlepek charakternych chłopaków z jajami. Pierwszą ofiarą stał się LKS Promna, który po prostu boleśnie odczuł na skórze wcześniejsze niepowodzenie Broni. 5:0 w Promnej to najmniejszy wymiar kary.
Prawdziwy koncert i klasowy zespół zobaczyliśmy w meczu z Mszczonowianką. Szybkie prowadzenie 2:0, ale goście doprowadzili do remisu. Potem dwie czerwone kartki w ekipie Broni i chyba co niektórzy modlili się choćby o remis. Tymczasem zespół grając w „dziewiątkę” wygrał 4:2.

W niezłym stylu Broń wygrała 1:0 w Karczewie, ale kilka dni później dość szczęśliwie 2:1 zwyciężyła na wyjeździe z Błonianką Błonie. Błonianka była wtedy na ostatnim miejscu, ale potem wygrała aż osiem meczów z rzędu. W Błoniu przekonaliśmy się też, że to czego nie było wiosną gdy spadaliśmy z III ligi, był z nami jesienią. Chodzi zwykłe, piłkarskie szczęście, które przydaje się czasami na boisku. To szczęście było w Błoniu, a także w Otwocku, gdzie Broń z ostatnią drużyną w tabeli wygrała szczęśliwie w ostatnich sekundach.
Cieżkie były pojedynki derbowe z Pilicą Białobrzegi i Energią Kozienice. Z Pilicą po wyrównanym boju Broń zwyciężyła 1:0, a w Kozienicach po remisie 0:0 zespół stracił pozycję lidera. Mimo kilku dogodnych okazji, remis z Energią też trzeba uszanować. Widać było, że zespół rozgrywa maraton meczowy – środa sobota, do tego doszedł Puchar Polski i Broń też dostała zadyszki. To spotkało praktycznie każdy zespół w naszej lidze, ale w obliczu słabości udało się wyrwać punkty z Piasecznem 3:2, z Wilgą Garwolin 4:2 (też w osłabieniu).
W meczu na szczycie, Broń – Victoria padł wynik 1:1, choć tak naprawdę każda z tych drużyn miała swoje okazje, aby wygrać mecz.
Końcówka rundy była bardzo ciekawa, ale Broń odzyskała dawny wigor i nie straciła punktów. Derbowe mecze z Szydłowianką 3:2 i Prochem w Pionkach 2:0 mogły się podobać, bo wygrane nie podlegały dyskusji. Obawiano się wyjazdowego meczu w Warszawie z Gromem, ale tam zespół pokazał klasę. Na zakończenie rundy zobaczyliśmy szybkie prowadzenie z Orłem i nieco lekceważącą drugą połowe, ale patrząc przez pryzmat całej rundy nie czepiamy się, bo mamy lidera i mistrza jesieni.
Gratulujemy trenerowi i piłkarzom. Dziękujemy za już…i prosimy o więcej wiosną.

W części 2 naszego podsumowania przedstawimy statystykę poszczególnych zawodników – liczbę spotkań, goli, minut.

PODOBNE WPISY