Broń wygrała ostatni mecz w Ursusie aż 5:0, odnosząc najwyższe zwycięstwo w tym sezonie. Taka wygrana stanowi chyba najlepsze podsumowanie całej rundy jesiennej w wykonaniu naszej drużyny. W sobotnim meczu pierwszego gola w seniorskiej drużynie zdobył Michał Marczak, a swoje konto bramkowe powiększyli także najlepsi strzelcy: Daniel Ciupiński ( 6 goli w rundzie) oraz Łukasz Jamróz ( 5 goli). Łukasz zdobył trzeciego gola w trzecim kolejnym meczu.
Końcówka rundy była bardzo dobra w wykonaniu naszych piłkarzy- nie przegrali czterech ostatnich meczów ( trzy zwycięstwa), wygrali dwa wyjazdowe mecze. Te cztery mecze zostały rozegrane bez dwóch zawodników występujących w pierwszej jedenastce, nie wspominając już o George Tebohu ( który zdrowieje szybciej niż się spodziewano), zmiennicy spisali się świetnie.
Kończymy rundę na czwartym miejscu z 28 punktami– to tyle samo, ile Broń zdobyła w całym trzecioligowym sezonie 2009/09. To naprawdę dobry wynik, choć na pewno pojawią się opinię o nie wykorzystanej szansie na jeszcze lepszy wynik- w meczach z UKS SMS, Włókniarzem, Legionovią. Należy pamiętać, że w tej lidze każdy z czołówki gdzieś nieoczekiwanie zgubił punkty. Na ocenę drużyny i poszczególnych piłkarzy będzie jeszcze czas- dziś trenerowi i drużynie gratulujemy udanej jesieni!
O wiele większe zmartwienie ma nasz ostatni rywal – kończy sezon na przedostatnim miejscu z 8 punktami. Plan grania drużyną złożoną z samych młodych piłkarzy ( skąd my to znamy..) nie powiódł się i przed władzami Ursusa poszukiwanie odpowiedzi na pytanie, co dalej…
Mistrzem jesieni została Pogoń Siedlce z czterema punktami przewagi nad MKS Kutno i Mazurem Karczew. W ostatnim meczu nie bez problemu pokonała 4:2 KP Piaseczno. Siedlczanie prowadzili już 3:0, aby w ciągu dziesięciu minut stracić dwa gole, a ostatnia „ uspokajająca” bramka padła w 86 minucie. Trzy gole w tym meczu zdobył Jacek Kosmalski ( łącznie 13 w rundzie) i była to trzecia wygrana z rzędu lidera. Łyżką dziegciu w zimowym miodzie Pogoni może być oświadczenie Kosmalskiego, który otrzymał propozycje gry w zespołach wyższych lig.
Rozczarowanie musi panować w Piasecznie, które nie wygrało czwartego kolejnego meczu i kończy rundę na dziesiątym miejscu, nie wygrywając ani jednego wyjazdowego meczu. Od pewnego momentu minimalistyczna taktyka zdobywania punktów strzeleniem jednego gola przestała być skuteczna.
Pogoń i MKS Kutno nadawały ton rozgrywkom jesieni, zamieniając się na pozycji lidera ( oprócz nich tylko Radomiak i Mazur przez jedną kolejkę byli na pierwszym miejscu). MKS zakończył rundę na drugim miejscu po remisie 2:2 w Radomiu z Radomiakiem. W pierwszej połowie dwa gole zdobył Tarnowski – w drugiej dwie bramki strzelił Rafał Jankowski, król strzelców rundy ( 16 goli). Zapewne wiosną MKS będzie walczył o awans do II ligi.
Radomiak w środę wygrał 5:0 w Opocznie w zaległym meczu, w ostatnim meczu był bliski pokonania Kutna. Kibice „zielonych”mają powody do zadowolenia- ich drużyna kończy rundę w czołówce- na piątym miejscu, przegrała najmniej meczów ( jeden) i straciła najmniej bramek ( 9).
Sędziujący mecz Radomiak – Kutno sędzia Pniewski z Ciechanowa stał się chyba „ ulubieńcem” kibiców w Radomiu- dziś wypominano mu niesłusznego karnego dla Kutna i czerwoną kartkę dla Putona zamiast karnego dla Radomiaka, a ten sam sędzia prowadził mecz Broni z Piasecznem z pamiętną czerwoną kartką dla Dziubińskiego.
Mazur pokonał 1:0 Sokoła, kończąc rundę na trzecim miejscu. Mazur wygrał trzy ostatnie mecze, a w meczu z Sokołem Mateusz Lewicki strzelił gola dwie minuty po wejściu na boisko. Przed sezonem drużyna z Karczewa została mocno osłabiona, więc miejsce po 15 kolejkach chyba bardzo cieszy kibiców Mazura.
Sokół miał walczyć o II ligę, na razie jednak musi bardziej martwic się o bezpieczny dystans do strefy spadkowej. To przede wszystkim efekt słabych wyników na wyjazdach ( cztery punkty).
Narew okazała się lepsza od Wart pokonując ją 3:1. To Warta pierwsza zdobyła gola, miała jeszcze dwie stuprocentowe sytuacje ( zaplątanie się przed pustą bramką na szóstym metrze ). Narew trzeciego gola zdobyła grając w dziesiątkę po dwóch żółtych kartkach Truszkowskiego, pokazanych w mu w ciągu minuty. Warta kończy rundę z dziesięcioma punktami na koncie i czeka ją heroiczna walka o utrzymanie.
Niesamowitą końcówkę meczu oglądali kibice w Legionowie. UKS SMS prowadził 2:1 od 24 do 84 minuty, by w ciągu siedmiu minut stracić…4 gole! Ostatecznie Legionovia wygrała 5:2, spisując się w całej rundzie lepiej niż ktokolwiek się spodziewał. Przez wielu była typowana jako główny kandydat do spadku. Łodzianie po raz kolejny stracili punkty w końcówce i muszą teraz mocno szukać punktów, by się utrzymać w lidze. Na dziś „uczniowie” są pod spadkową kreską.
Pdwójne derby odbyły się w piotrkowskim. Włókniarz zremisował 1:1 z Ceramiką, prowadząc od drugiej minuty po karnym. Kontuzji w tym meczu nabawił się Grzegorz Piechna, który jeszcze przed przerwą musiał zejść z boiska. Niedoszły zawodnik Broni okazał się chyba papierowym tygrysem Ceramiki, która po dobrym początku ligi, grała coraz słabiej.
Concordia poprzednio wygrała w lidze 6 czerwca 2010 roku- po ponad pieciu miesiącach wygrała w ostatniej kolejce pierwszy mecz w III lidze, pokonując 3:1 Pilicę Przedbórz.
Wszystkie cztery drużyny z piotrkowskiego zagrożone są spadkiem. W czwarto ligowym odwiedzie znajdują się jednak inne zespoły z tego okręgu- na czele ligi znajdują się Omega Kleszczów i Lechia Tomaszów.
Piłkarze postanowili efektownie zakończyć rundę- w piętnastej kolejce padło aż 31 goli, czyli prawie cztery bramki na mecz.
Gdyby dziś zakończył się sezon, z naszej ligi musiałoby spaść aż pięć drużyn ( „pod kreską” w drugiej lidze są GLKS Nadarzyn i Start Otwock): Concordia, Ursus, Warta, UKS SMS i Ceramika, ale najczarniejszy scenariusz zawierający dozę prawdopodobieństwa zakłada spadek aż siedmiu drużyn z naszej ligi. Wszystko przez słabą postawę pierwszo i drugoligowców z interesujących nas obszarów. Mamy pięć punktów straty do lidera, ale jednocześnie- 11 punktów przewagi na dziś bezpiecznym miejscem jedenastym oraz siedem punktów nad miejscem dziewiątym- ostatnim bezpiecznym w najbardziej pesymistycznej wersji spadków z ligi. To nie jest dużo- szczególniem, gdy wiosną pierwsze sześć meczów zagramy z drużynami walczącymi o utrzymanie i tylko jeden z nich „ u siebie”.
Przed nami ponad cztery miesiące przerwy – będziemy czekać na wiosenne emocje w tej jak dotąd bardzo wyrównanej lidze.