Broń na inaugurację ligi na własnym boisku przegrała z rezerwami Legii, ale zagrała dobry mecz. Zdziwionym metaforfozą rezerw Legii w stosunku do pierwszego meczu przypominamy, że w Radomiu wystąpiło tylko dwóch zawodników, którzy zagrali tydzień wcześniej w meczu z rezerwami Pogoni Siedlca, reszta to piłkarze szerokiej kadry zespołu ekstraklasy/ Mimo porażki, styl gry naszych piłkarzy powinien zachęcić do przychodzenia na mecze Broni. W piątkowy wieczór na stadion przyszło ponad tysiąc osób i oby taka frekwencja utrzymała się w kolejnych meczach.
Niespodziewanym liderem z kompletem punktów są rezerwy Pogoni Siedlce, które pokonały 4:2 Start Otwock, naszego środowego rywala. Mimo,że Pogoń znów wystąpiła w składzie niemal w całości złożonym z zawodników, którzy w minionym sezonie występowali w drugiej lidze – w barwach siedleckiego lub innych klubów, mecz był wyrównany. Pogoń przez godzinę grała z przewagą jednego zawodnika. Czerwoną kartkę zobaczył Tomasz Karaś – podstawowy obrońca Startu. Ten zawodnik nie wystąpi w mecz z Bronią.
Drugim zespołem z kompletem punktów jest Radomiak, który wygrał drugi mecz z innym spadkowiczem, po raz kolejny goniąc wynik i wygrywając 2:1 w Łowiczu z Pelikanem.
Trudno na razie powiedzieć o rzeczywistej sile zespołów grających w lidze. Warta Sieradz tydzień temu pokonała Polonię Warszawa, w teraz przegrała 1:3 w Tomaszowie z Lechią. Pogoń Grodzisk po wysokiej porażce ze Startem, wygrała 2:0 z Pilicą Białobrzegi- naszym kolejnym rywalem przy Narutowicza. Targówek ma patent na beniaminków – byłych mistrzów Polski. Po remisie z ŁKS, tym razem podzielił się punktami z Polonią Warszawa, podobnie jak tydzień temu – odrabaiając straty. Polonia prowadziła w 23 minucie już 2:0 i wydawało się, że wysoko wygra ten mecz, gdy ambitni piłkarze z Targówka doprowadzili do wyrównania. Jeden punkt w dwóch meczach Polonii jest chyba rozczarowaniem dla kibiców Czarnych Koszul. Trenerem Polonii został Piotr Szczechowicz i może on znajdzie receptę na zwycięstwa.
O niespodziance można powiedzieć także w meczu Ursusa z WKS Wieluń Drużyna, która tydzień temu wysoko przegrała z Bronią, wywiozła jeden punkt z bocznego boiska ( głowna płyta w remoncie) zwycięzcy ligi w miononym sezonie, remisując 1:1. Obie bramki padły w odstępie trzech minut i to Ursus musiał odrabiać straty. Drugi mecz u siebie, ale po raz pierwszy przed własną ( liczną) publicznością rozegrał ŁKS Łódź. Znów nie było łatwo, ale wygrał 2:1 z Omegą Kleszczów. Kolejnego gola zdobył Łukasz Staroń, którego pamiętamy z bramek strzelanych Broni w barwach rezerw Widzewa. Omega w dwóch meczach jako jedyna nie zdobyła punktu, co jest chyba spora niespodzianką. Świt Nowy Dwór nie poradził sobie z Sokołem Aleksandrów – drużyną, która cudem została w trzeciej lidze, remisując z nią 0:0.