Huragan Wołomin jeśli będzie grał tak jak w meczu z Bronią, powinien skutecznie walczyć o środek tabeli. To było bolesne zderzenie z trzecią ligą dla beniaminków.
Mechanik Radomsko – Pogoń Grodzisk Mazowiecki 0:3 – Ten mecz rozpoczął się w sobotę już o godz. 11.00 ze względu na ślub jednego z piłkarzy. Niestety dla piłkarzy z Radomska był to najgorszy debiut z możliwych – Mechanik nie dość, że wysoko przegrał, to jeszcze grał przy pustych trybunach. Ten mecz i jeszcze dwa kolejne w Radomsku odbędą się bez udziału publiczności. To kara za wybryki kibiców jeszcze w IV lidze. Pierwszą bramkę w trzeciej lidze w sezonie 2013/14 zdobył Łukasz Gołka już w 5 minucie meczu, który odbywał się w kałużach wody po wcześniejszej ulewie. W końcówce mecz był podobny do pojedynku Broni – bardziej doświadczona Pogoń zadała dwa ciosy pomiędzy 70 a 85 minutą meczu, zapewniając sobie zwycięstwo.
Warta Sieradz – Widzew II Łódź 3:3 – W meczu naszego najbliższego rywala padło najwięcej bramek, a prowadzenie zmieniało się. W sobotnie popołudnie kibice piłkarscy zachwycali się „ samobójem – stadiony świata” Thomasa Phibela z Widzewa, czego pozazdrościł mu klubowy kolega Maksymilian Rozwadowicz i także strzelił samobójczą bramkę, która uratowała punkt Warcie. Przed środowym spotkaniem trzeba zwrócić uwagę na skuteczność piłkarzy z Sieradza dwa gole Łukasza Mitka). Stoperem zaś Warty został doświadczony Marcin Nowak – w ubiegłym sezonie podstawowy zawodnik Pogoni Siedlce, grający wcześniej w ekstraklasie w Radomsku, Widzewie, Piaście Gliwice i Wołyniu Łuck na Ukrainie. Nazwa „ Widzew” ściągnęła na trybuny w Sieradzu prawie tysiąc widzów.
Lechia Tomaszów Mazowiecki – Żyrardowianka Żyrardów 4:1 – Pierwszego gola w tym meczu zdobył Łukasz Pakos, który w minionym sezonie grał w Broni, a teraz występuje w drużynie z Żyrardowa. Później Lechia zdobyła trzy gole jeszcze przed przerwą, punktowała systematycznie beniaminka, robiąc mu prawdziwe otrzęsiny ligowe. Mimo wysokiej porażki, Żyrardowianka zebrała pochwały za ten mecz.
Start Otwock – Targówek Warszawa 3:0 – Takiego wyniku chyba nikt się nie spodziewał. Targówek bł jedną z najlepszych drużyn wiosną, Start – jedną z najsłabszych. Dwa gole padły już po 90 minucie meczu- Targówek, który chciał odrobić jednobramkową stratę „ nadział się” na dwie akcje rywali i zszedł z boiska wysoko pokonany.
MKS Kutno – Sokół Aleksandrów Łódzki 1:3 – Ten mecz potwierdził wyniki osiągane przez obie drużyny w sparingach. Po 20 minutach Sokół prowadził już 2:0, później dołożył jeszcze jedną bramkę, do tego od 70 minuty grał z przewagą jednego zawodnika. Nie udał się na razie trenerowi Pawłowi Ślęzakowi powrót do Kutna. Obrona i bramkarz MKS-u z którym Broń zmierzy się już za dwa tygodnie, popełnili w tym meczu bardzo poważne błędy.
Pilica Białobrzegi – Mazur Karczew 1:2 – Na początku przygotowań do sezonu Pilica pokonała Mazura 4:0 i wydawało się, że teraz też bez problemu poradzi sobie z pierwszym rywalem, tym bardziej, że z Mazura latem odeszło wielu zawodników. Jednak piłkarzy beniaminka zjadła chyba trema, popełnili błędy w obronie i przegrali ten mecz. Paweł Młodziński nie znalazł się z drużynie ze względu na kontuzję. Gdyby nie zmarnowany karny, wynik mógłby być lepszy dla drużyny Pilicy,.
Zawisza Rzgów – Omega Kleszczów 1:0 – To mecz dwóch drużyn znajdujących się podobnym poziomie. Wydaje się, że Omega nie będzie w tym sezonie tak silna jak w poprzednim.
Legia II Warszawa – GKS II Bełchatów 1:0 – W tym meczu spotkali się debiutanci, a jednocześnie starzy znajomi z Młodej Ekstraklasy. Bełchatów ma patent na mistrza ME, którym jest Legia – w minionym sezonie wygrał i zremisował, a w tym meczu jedyna bramka padła z 90 minucie. Bełchatowianie zagrali bez kilku podstawowych zawodników, którzy ze względu na dużą ilość kontuzji w pierwszej drużynie zostali do niej dołączeni na pierwszoligowy mecz. W sobotę Bartłomiej Kalinkowski obserwował w Wołominie jak radzą sobie jego koledzy z drużyny Broni 1994 ( Norbert Wnukowski i Tomasz Bartosiak) a w niedzielę sam zagrał 45 minut w trzeciej lidze.
WKS Wieluń – Ursus Warszawa 1:1 – W tym meczu był „ cios za cios”- bramki padły w odstępie pięciu minut. Ursus przeważał, ale ostatecznie padł remis.