Podsumowanie rundy jesiennej

PRZYZWOICIE, LECZ Z NIEDOSYTEM

Za nami runda wiosenna. Wreszcie w trzeciej lidze. Po dwuletniej przerwie nasza drużyna ponownie zagrała na tym szczeblu. 22 punkty w 17 meczach (11 lub 12 miejsce, w zależności od wyniku meczu Olimpia - Łomża) - to wynik przyzwoity, pozwalający na to, aby w miarę spokojnie zimą rozglądać się za wzmocnieniami, aby drużyna mogła solidnie popracować podczas przygotować. Z drugiej strony, gdy przeanalizuje się wszystkie spotkania, to tych punktów powinno być 4-6 więcej i nastroje byłyby znacznie lepsze. Cieszy gra w ofensywie. Po Legionovii i Polonii Warszawa, Broń jest najskuteczniejszym zespołem w lidze i ma największą liczbę zawodników, którzy zdobyli więcej niż pięć goli. Z drugiej strony po Ruchu Wysokie Mazowiecki i Łomży, nasza ekipa straciła najwięcej goli. Na swoim boisku nasza drużyna zdobyła 15 punktów, na wyjazdach 7.

Broń do nowego sezonu przystępowała w roli beniaminka. Co prawda większość naszych zawodników występowała w przeszłości w trzeciej, a nawet drugiej lidze, ale przeskok zespołu o jeden szczebel zrobił jednak różnicę. Kibice przyzwyczajeni byli do gładkich i wysokich zwycięstw, a w sierpniu już pierwsze dwa mecze pokazały, że będzie ciężko o taką dominację. Remis 0:0 z Legią II Warszawa i porażka 0:3 z Lechią w Tomaszowie. W pierwszym meczu poprzeczka, a w drugim nie strzelony karny. W sumie oba rezultaty okazały się sprawiedliwe.
Wygrana 5:2 z Ursusem Warszawa mocno poprawiła nam nastroje, ale trzeba zaznaczyć, że przeciwnik tego dnia zagrał bardzo słabo.
W Skierniewicach nasza drużyna rozegrała jedno z najsłabszych spotkań tej jesieni. Broń przegrała z Unią, ale tydzień później w meczu z liderem, Sokołem Aleksandrów pokazała się z bardzo dobrej strony. Porażka 2:3, strata gola w samej końcówce sprawiły, że Broń znalazła się blisko strefy spadkowej. Z drugiej strony remis z liderem pod dobrej grze byłby bardziej sprawiedliwy.
Z Ruchem Wysokie Mazowieckie nasza drużyna wygrała 5:1 i było to pierwsze zwycięstwo Broni na wyjeździe. Trzy bramki zaliczył Emil Więcek!
Trener Artur Kupiec wielokrotnie mówił, że „w tej lidze każdy może powalczyć z każdym i jest sporo niespodzianek”. Po meczach z Polonią i Legionovią widzieliśmy potwierdzenie tych słów. Nasz zespół pokonał „Czarne Koszule” 4:3 i zremisował z ówczasnym liderem, Legionovią 1:1.
W Łowiczu mimo walki i momentami niezłej gry, Broń przegrała 0:2. Chyba najbardziej szkoda punktów straconych z Olimpią Zambrów. Prowadzić u siebie 4:2 jeszcze na kwadrans przed końcem, dajemy sobie wydrzeć wygraną. Skończyło się 4:4. Podobnie było ze Zniczem Biała Piska. Do przerwy Broń prowadziła 2:1, wydawało się, że krzywda zespołowi się nie wydarzy, a tymczasem goście strzelają trzy bramki po przerwie.
Końcówka rundy w wykonaniu Broni mogła się podobać. W ostatnich pięciu meczach Broń zdobyła 10 punktów. Przytrafiła się feralna porażka 0:4 z Huraganem w  Morągu, którą do dziś ciężko zrozumieć. Udało się pokonać dwie najsłabsze ekipy, Mazura Ełk i ŁKS Łomża, bo strata punktów w takich meczach skomplikowałaby sytuacje.
Szkoda też straty punktów w Sulejówku, bo Broń stworzyła sobie więcej sytuacji bramkowych, ale z drugiej strony, gdy ratuje się drużynę w ostatnich sekundach, to i punkt smakuje inaczej.

Personalne plusy i minusy
Pozwolimy sobie też na subiektywną ocenę personalną całego zespołu. Oceny są subiektywne, można mieć inne odczucia. Wszak każdy ma prawo do swojej oceny. Każdy z zawodników miał lepsze i gorsze chwile, co jest rzeczą normalną.

Źródło: 90minut.pl

Paweł Młodziński, kapitan zespołu i 37 letni golkiper popełnił dwa fatalne błedy, w Skierniewicach i Łowiczu. Po tym drugim spotkaniu, szkoleniowiec posadził go na ławkę. Czy słusznie? Być może częściowo, bo młody następca, Mateusz Bochniewski swoją pracą na treningach też zasłużył na debiut. Kiedy już się doczekał, popełnił fatalny błąd z Olimpią Zambrów w 90 minucie. A jeśli chodzi o Pawła..to w naszym przekonaniu najlepiej radzi sobie, gdy ma mocnego, solidnego rywala na treningach. Tak było, gdy w kadrze był Michał Kula i to Pawłowi wyszło na dobre. Warto przypomnieć, że w czwartej lidze, Paweł był bezbłędny.

Nasza formacja defensywna przyczyniła się do straty wielu bramek. Środkowi defensorzy, Wojciech Gorczyca i Maksim Kventser popełnili sporo błędów, ale mieli też sporo dobrych interwencji. Na dodatek duet ten przy stałych fragmentach siał postrach u przeciwników. Zresztą przykładem jest ostatni mecz i gol Wojtka Gorczycy.
Jeśli przeanalizować wszystkie stracone gole, to niestety wiele błędów zaczynała się od straty naszych pomocników, czy nawet napastników, złym ustawieniu w środku boiska. Na prawej obronie występował Jakub Góźdź. Zaliczył słabszy mecz w Morągu, ale jest to zawodnik, który w ciągu roku poczynił największe postępy z całej drużyny. Rok temu o tej porze trener Artur Kupiec zaczął na niego mocniej stawiać i to procentuje teraz.
Na lewej obronie najczęściej występował Przemek Wicik. W naszym przekonaniu większy pożytek jest z tego zawodnika, gdy gra w środku, na lewym skrzydle. Świetna lewa noga, doskonałe stałe fragmenty, ale po tym jak Kventsar musiał grać w środku obrony, Przemek Wicik jakby się czasami „dusił” z tyłu.

Pośród obrońców w odwodzie trener Artur Kupiec miał jeszcze Dawida Salę i Wojciecha Kupca. Obaj grali mniej. Dawid to śląski charakter, dobry duch drużyny, zaliczył kilka dobrych zmian. Z kolei Wojtek Kupiec w czwartej lidze zapracował na awans drużyny, ale już po awansie na trzecioligowych boiskach zaliczył dwa występy z Olimpią (4:4) i Zniczem BP (2:4). Niestety w obu tych mechach podobnie jak cały zespół, zagrał słabo.
Również słabo wypadł Albert Pietralski. Tu jednak jest spore usprawiedliwienie. Ten młody zawodnik najpierw miał poważny wypadek, potem powazną konktuzję i został wrzucony na głęboką wodę. Trzecia liga po tak poważnej przerwie, to przynajmniej na razie zbyt wysokie progi, ale czas działa na jego korzyść i jeśli solidnie przepracuje zimę, to nie można go skreślać.
Ogromnego pecha mieli w tej rundzie Emil Możdżonek i Przemek Nogaj. Ten pierwszy gdy dostał szansę gry w wyjściowym składzie, w meczu z Sokołem Ostróda doznał kontuzji i do gry już nie wrócił.

Rolę defensywnego pomocnika w Broni najczęściej pełnił Patryk Czarnota. Świetne warunki fizyczne, a do tego powinien stać się etatowym wykonawcą rzutów karnych, bo jest najmocniejszy psychicznie. Zbyt rzadko pokazuje swoje atuty. To zawodnik, który jeszcze w Szydłowiance, czy Oskarze pokazywał jak atomowe uderzenia ma z dystansu. Momentami jakby bał się brać odpowiedzialność na swoje barki.

Dominik Leśniewski najczęściej pojawiał się na prawej flance. To obecnie jeden z najdłużej grających zawodników w seniorskim zespole. Szybkość i coraz lepsze dośrodkowania były jego największą zaletą. A mankamentem? Na pewno skuteczność. W tej rundzie zawodnik miał mnóstwo dogodnych sytuacji do zdobycia gola, ale zdobył tylko jedną bramkę.

Konrad Paterek to zdecydowanie najlepsze wzmocnienie podczas letniego polowania trenera Artura Kupca. Zdobył sześć goli i w całej lidze jest jednym z lepszych młodzieżowców. W końcówce rundy już tak nie błyszczał, ale praktycznie wszystkie spotkania rozgrywał w pełnym wymiarze czasowym i miał prawo być zmęczony.

Adam Imiela, to klasa sama w sobie. Cała runda na wysokim poziomie. 7 – bramek, najskuteczniejszy zawodnik jesienią. Jeśli się czepiać, to chyba tylko meczu z Legionovią i niepotrzebnej czerwonej kartki.

To nie była runda Piotra Nowosielskiego. Pech zaczął się w drugiej kolejce, gdy przy stanie 0:1 z Lechią nie strzelił rzutu karnego. Potem próbował walczył, ale jesienią dość nieoczekiwanie przegrał rywalizację z Emilem Więckiem. Znamy jednak potencjał i umiejętności „Cantony” i wiemy, że wiosną jeszcze pokaże na co go stać.
A jeśli już zahaczyliśmy o Emila, to cieszymy sie, że potrafił rywalizować z tak doświadczonym graczem jak Nowosielski, a przy tym potrafił wypełnić lukę po Wiktorze Putinie. Oczywiście Emil też miał swoje wahania formy i po hat tricku z Ruchem, potrafił zaliczyć słabsze występy, ale to jest naturalne.

Kilka niezłych zmian zaliczył Piotr Stefański. Paradoksalnie w meczu z Huraganem w Morągu to właśnie on dał najlepszą zmianę. W sumie najwięcej, bo aż 12 razy wychodził z ławki.
Damian Winiarski to najmłodszy zawodnik w dryżynie. Wchodził kilka razy jako zmiennik i zaliczył 90 minut z Victorią w Sulejówku. Ma dopiero 17 lat i zespół będzie miał z niego duży pożytek. Rozwija się błyskawicznie i jeśli będzie dostawał swoje minuty, będzie jeszcze o nim głośno.

Kamil Czarnecki zdobył sześć goli. Znamy jego charakter i wolę walki. I jeśli ktoś spodziewał się więcej, to niestety nie mógł nic więcej dostać. Mało kto wie, że w ostatnich kilku kolejkach Kamil zagryzał zęby i walczył na lekach przeciwbólowych. Zima to dobry czas, aby zaleczyć wszelkie kontuzje, a wiosną „Czarny” będzie jak nowy. Musi jednak też popracować nad opanowaniem nerwów, bo mnożą się niepotrzebne kartki przez krytykowanie orzeczeń sędziów.

W najbliższych dniach pojawi się wywiad wideo, w którym to trener Artur Kupiec podsumuje rundę jesienną

I jeszcze taka mała dygresja… nie mamy idealnego zespołu. Potrzebne są zmiany i wzmocnienia. Za to mamy fajny, charakterny kolektyw i bandę ambitnych chłopaków i z tego możemy być dumni!

PODOBNE WPISY