W naszym zespole z powodu choroby nie mogli zagrać Marcin Grunt i Maciej Załęcki. Drugi raz testowany był Białorusin, Maksim Kventser. Jechał 400 kilometrów samochodem do Radomia i zagrał 90 minut i mimo tego zmęczenia wypadł całkiem dobrze. Przez tydzień będzie trenować z Bronią.
Samo spotkanie było trochę dziwne. Do 40 minuty goście oddali jeden niegroźny strzał, to Broń była częściej przy piłce, choć też nie stworzyła sobie jakiś wybitnie groźnych sytuacji podbramkowych.
W 32 minucie goście sfaulowali szrżującego Przemka Nogaja i sędzia podyktował rzut karny. „Jedenastkę” przestrzelił Kamil Czarnecki. To niestety w ostatnim półroczu kolejny zmarnowany rzut karny!
W ostatnich pięciu minutach pierwszej połowy naszych piłkarzy złapała jakaś „głupawka”, bo w krótkim odstępie popełnili tyle błędów w defensywie, ze żal było patrzeć. Goście skorzystali z prezentu i zdobyli dwa gole.
W drugiej połowie Broń próbowała gonić wynik, ale rywale nieźle radzili sobie w defensywie. W 58 minucie Przemek Nogaj dostał dobra podanie, w styuacji sam na sam z bramkarzem zachwał się perfekcyjnie i zdobył kontaktową bramkę.
Wydawało się, że gol wyrównujący jest kwestią czasu, ale w ostatnich minutach to goście przejęli inicjatywę, mieli też jedną okazję, aby wygrać wyżej.
– Nie będę się tłumaczył, ze zespół ma za sobą dwa tygodnie bardzo ciężkich treningów, bo każda z drużyn jest na etapie solidnej pracy. Mam trochę żal do zawodników, że w sobotę było więcej gadania, więcej indywidualności, niż zespołowej gry. Nad tym najwięcej musimy popracować – powiedział po meczu trener Artur Kupiec.
W środę nasz zespół zagra o godz. 17.30 z Zamłyniem Radom.
Wkrótce zdjęcia i wideo z meczu