Powtórka sprzed roku

URSUS WARSZAWA - BROŃ RADOM
Stadion przy ul. Sosnkowskiego 3
SOBOTA GODZINA 13
Rok temu Broń przed ostatnią jesienną kolejką zajmowała czwartą lokatę w tabeli i na zakończenie pierwszej rundy jechała do stolicy na mecz z warszawskim Ursusem, który zajmował miejsce w strefie spadkowej. Historia lubi się powtarzać, bo sytuacja jest teraz identyczna. Rok temu nasz zespół jechał na pojedynek z dużymi obawami. Skończyło się 5:0 dla Broni. Trudno jednak przypuszczać, czy teraz będzie tak samo. Też jedziemy z dużymi obawami.

UWAGA: Za 4 żółte kartki pauzuje Georghe Teboh

Właściwie nie wiele brakowało, a tego meczu mogłoby nie być, gdyby nie fatalna postawa Broni pod koniec ubiegłego sezonu. W czerwcu oba zespoły rozegrały rewanżowe spotkanie w Radomiu (na sztucznym przy N9) i Ursus potrzebował wygranej, a nasza Broń była w głębokim kryzysie. Po rzucie wolnym goście zdobyli zwycięską bramkę i utrzymali się w lidze. Kosztem Warty Sieradz, która spadła…ale wróciła do ligi po wycofaniu się z niej Ceramiki Opoczno.

Podobnie jak rok temu, Broń kończy jesień meczem wyjazdowym z warszawskim Ursusem. Na pewno kadrowo jest to zespół znacznie mocniejszy niż w poprzednim sezonie, ale trzeba dodać, że drużyna straciła sporo punktów i dość nieoczekiwanie znalazła się w strefie spadkowej. Pracę stracił trener Artur Kalinowski, a zastąpił go Tomasz Matuszewski, znany dotąd z pracy w GLKS Nadarzyn. Widać, że pod wodzą nowego szkoleniowca, „Traktorki” wrzuciły szybszy bieg i wygrały derbową potyczkę na Bielanach z Hutnikiem.
Być może pewną pociechą jest, że Ursus bardzo słabo spisuje się przed własną publicznością. Ostatni raz zespół wygrał u siebie 31 sierpnia z Zawiszą Rzgów. Właściwie była to jedyna wygrana Ursusa w tym sezonie. Z tym samym Zawiszą, Broń doznała jedynej w tym sezonie porażki – tak więc statystyki stoją po stronie zespołu trenera Artura Kupca.
Jednak to nie liczby mają sprawić, aby Broń przywiozła komplet punktów, tylko ciężka praca piłkarzy przez całe 90 minut. Potrzeba więcej koncentracji zwłaszcza w defensywie, bo drużyna nie może tracić bramek przez własną głupotę. Z kolei w ataku również nie jest „różowo”.

W szeregach Ursusa gra kilku wartościowych graczy jak Jarosław Łowicki, Dawid Lizińczyk, Piotr Ćwik, czy piłkarze zza wschodniej granicy Igor Paskiv, czy Jewhen Radionow. Warto również dodać, że w kadrze zespołu znajduje się Mariusz Osiński, były bramkarz Mazowsza Grójec. Występował tam w czasach, gdy barw grójeckiej ekipy bronili bracia Wojciech i Artur Kupiec. Może to nie mieć żadnego znaczenie, bo popularny wciąż na ziemi radomskiej „Osa”, więcej czasu spędził na ławce rezerwowych niż pomiędzy słupkami.
W naszym zespole po remisie 2:2 z Wartą widać po piłkarzach dużo sportowej złości. Broń miała wyśmienitą szansę na to, aby jechać do stolicy jako lider, a tymczasem po wpadce z sieradzkim zespołem nasza drużyna zajmuje czwartą lokatę w tabeli. Tylko wygrana z Ursusem pozwoli naszym piłkarzom pozbierać się i myśleć o tym, aby przezimować w czołówce tabeli. Sytuacja kadrowa jest doskonała. Nikt nie jest kontuzjowany. Do składu wracają Damian Sałek i Daniel Ciupiński.

Do czasu urlopów zimowych oprócz meczu z Ursusem, czekają nas jeszcze listopadowe potyczki z Legionovią w Legionowie i KP Piaseczno w Kozienicach.

Na zdjęciu czerwcowa radość piłkarzy Ursusa po wywalczeniu utrzymania w lidze. Oby w sobotę to Broń miała takie miny po ostatnim gwizdku.

PS> Jesli tak jak rok temu nie zadziała internet (W STOLICY!!!!) – relacji live nie będzie 🙂

POPRAWKA – Za 4 żółte kartki pauzuje Georghe Teboh! Za wcześniejszą pomyłkę przepraszam

PODOBNE WPISY