Po dwóch dobrych występach tym razem nasza Broń zawiodła. Trener Dariusz Różański wystawił do boju niemal taki sam skład jak w meczu z Konstancinem. Na ławce posadził jedynie Piotra Dobosza, a w jego miejsce pojawił się Patryk Jakubczyk. Część zawodników nie udźwignęła wagi tego spotkania. Część przegrała mentalnie już po pierwszej bramce i nasz zespół w niczym nie przypominał tego, który widzieliśmy ze Zniczem II, czy Konstancinem. Oczywiście inny był też przeciwnik, bo Pilica okazała się mądrym i bardzo wymagającym zespołem. Czuć było, że trener Kupiec zna doskonale wszystkich naszych graczy, bo zespół taktycznie rozpracowany został na części pierwsze. Przy lepszej skuteczności gospodarze mogli wygrać wyżej. Błędów w defensywie, strat w środku pola i niecelnych podań było bardzo dużo.
Naszym zawodnikom nie można odmawiać walki i ambicji. Bardzo chcieli odmienić losy meczu, starali się, walczyli, ale tego dnia byli kompletnie bezradni. Niektórszy chcieli tak bardzo, że pracowali na czerwoną kartkę. Kilka razy w tym sezonie mieliśmy pretensje do sędziów, a dziś możemy być wdzięczni, że Kamil Czarnecki po jednej żółtej kartce został oszczędzony, bo mógł i chyba powinien dostać drugą.
Broń pierwszy raz przegrała w tym sezonie na wyjeździe. Szanse na awans jak pisaliśmy na początku są już bardzo małe. Wygrać w Sulejówku i czekać aż Victoria dwukrotnie się potknie….marzenia są dla ludzi.
Wkrótce zdjęcia z meczu, rozmowy z trenerami i skrót meczu