Przeciętny Proch wygrał ze słabą Bronią

Koniec przygody z Pucharem Polski. Szkoda, że zespół odpadł w takim momencie, gdy nagroda finansowa i atmosfera finału były na wyciągnięcie ręki. Szkoda, że porażka przyszła z zespołem, który wypadł blado, na domiar złego wcześniej wygrał walkowerem. Drużyna z Radomia przegrała po zmianach trenera w przerwie. W pewnym sensie można się zgodzić z decyzjami szkoleniowca, bo liga jest najważniejsza i zdrowie zawodników również. Jednak z drugiej strony to lokalne derby i serce się kraje, gdy patrzy się na taką bezradność.

FOTOGALERIA Z MECZU TUTAJ

Pierwsza połowa toczyła się zgodnie z planem. Szybko zdobyty gol, potem kilka kolejnych akcji, minimalne pudło Czarneckiego, słupek Sałka i szkoda, że nie wpadło, bo grałoby się zupełnie inaczej. Gospodarze tylko raz poważnie zagrozili bramce Broni, gdy Paweł Młodziński niepotrzebnie poza polem karnym próbował wdawać się w dryblingi. Stracił piłkę, ale sytuację uratował Dawid Sala.
W miarę przyzwoita pierwsza połowa chyba zbytnio uśpiła i trenera Dariusza Różańskiego i samych piłkarzy Broni. Ściągnięcie w przerwie z boiska Damiana Sałka i Kamila Czarneckiego szybko miało swoje odzwierciedlenie na boisku. Trzeba przecież przypomnieć, że w meczu nie zagrali Piotr Nowosielski i Arek Oziewicz, a za kartki musiał pauzować Patryk Jakubczyk.
Esktremalne i eksperymentalne zestawienie nie „zatrybiło”. Trener Broni tłumaczył wiele razy, że musi rotować składem, że musi dać pograć wszystkim, że zdrowie jest najważniejsze. W pierwszej połowie Czarnecki dostał kilka razy mocno po nogach i dlatego na drugą połowę się nie pojawił, bo musi być zdrowy na niedzielę.
Proch szybko po przerwie wyrównał stan meczu. Pionkowianie zwęszyli, że w takim składzie Broń jest do „ugryzienia” i poszli za ciosem. To Proch po przerwie był zespołem zdecydowanie lepszym, miał kolejne 2-3 okazje, aby zdobyć gole i pod koniec meczu Marcin Cierzuch zapewnił zespołowi wygraną. Choć zespół Prochu nic ciekawego nie pokazał, to w drugiej połowie swoją ambitną grą zasłużył na zwycięstwo.
Za niespełna trzy tygodnie będzie ligowy rewanż w Pionkach i już wiadomo, że nasz zespół zagra w tym meczu kompletnie w innym zestawieniu. Rywalowi gratulujemy!

Wkrótce zdjęcia i wideo.

PODOBNE WPISY