Pierwsza połowa nie zachwyciła. Trzeba przyznać, że przy stałych fragmentach, to Mazur był groźniejszy i gdyby nie Paweł Młodziński, to kto wie jakby się to skończyło. defensywa miejscowych zagrała przed przerwą bezbłędnie. Trener Arkadiusz Modrzejewski tez nie miał wszystkch graczy do dyspozycji, dlatego trochę przemeblował skład. Broń przez 45 minut nie stworzyła sobie żadnej groźnej okazji.
Dopiero w drugiej połowie, gdy zabrakło sił, było o wiele lepiej. W 47 minucie Damian Sałęk minimalnie przestrzelił głową. Za to w 54 minucie ponownie Paweł Młodziński wygrał pojedynek sam na sam. Chwilę później było już 0:1. Mocno bita piłka Przemka Wicika z rzutu wolnego, ostry kąt i bramka. Szkoda, że w 81 minucie świetnej okazji nie wykorzystał Dominik Leśniewski, bo zapewne po drugim golu rywal by się nie podniósł. Tymczasem do ostatnich sekund było bardzo nerwowo. W 85 minucie drugą żółta kartkę zarobił Dawid Sala i musiał opuścić boisko. Nie mozna mieć pretensji, ani do niego, ani do sędziego. W ferworze walki, trochę przypadkowy faul i otrzymał kartonik. Sędzia mimo że pokazał sporo kartek, to prowadził te zawody bez większego zarzutu.
Jeszcze w samej końcówce karczewianie minimalnie przestrzelili. Szczęście trochę uśmiechnęło się do naszego zespołu..ale podobno sprzyja lepszym.
Już w sobotę kolejny wyjazd i znowu będzie ciężko. Piłkarze jednak ani myślą stopować.